Katarzynki na spacerku? - zapowiedź meczu MKS MOS Konin - Energa Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Aktualnie trzeci klub BLK jedzie do Konina by stawić czoła tamtejszemu MKS-owi. Trudno oczekiwać, że beniaminek realnie zagrozi wyżej notowanemu oponentowi.

Analizując wszystkie za i przeciw trdno znaleźć element, w którym przewagę posiadałaby ekipa z Wielkopolski. Poza atutem własnego parkietu. Podopieczne Tomasza Grabianowskiego mimo, iż trwa już druga runda wciąż bez żadnej wygranej zamykają tabelę. Przed tygodniem gładko uległy kolejnemu rywalowi niekoniecznie zaliczającemu się do czołówki. Mowa o Baskecie ROW Rybnik. Ten nie pozostawił jakichkolwiek złudzeń łatwo obnażając braki późniejszych przegranych. Jedyny pozytyw stanowiła druga kwarta kiedy koninianki dość sprawnie poczynały sobie w ofensywie poprawiając ogólny bilans, niemniej to ciągle zbyt mało.

Aby spokojnie myśleć o pełnej puli podopieczne Elmedina Omanicia powinny ograniczyć swobodę Katarzynie Motyl. Polka zawsze stara się być aktywna i średnio zdobywa blisko 10 punktów. Niby ta liczba nie poraża, lecz należy pamiętać, że gro jej koleżanek wypada znacznie słabiej. Jako jedna z niewielu zaskakuje jeszcze Chandra Harris.   Drużyna z grodu Kopernika generalnie ma się nieźle. Niedawno po części zrehabilitowała się za dwie wcześniejsze wpadki bez większych problemów pokonując Rivierę Gdynia. Co ważne zachowany został również najniższy stopień podium. - Miło wrócić do pomyślnych rezultatów po słabszym okresie. Odnieśliśmy triumf dzięki dobrym, szybkim atakom oraz łatwym punktom. Graliśmy poprawnie jako zespół. Dodatkowo odznaczyliśmy się zadowalającą skutecznością - komentowała współautorka tamtego małego sukcesiku, Joyce Iamstrong. Trzon teamu niezmiennie opiera się o Polki - Joannę Walich i Weronikę Idczak, które próbuje uzupełniać filigranowa obwodowa, Lorin Dixon. Cała trójka zajmuje górną część klasyfikacji jeśli chodzi o ilość zdobywanych "oczek" spośród reszty partnerek. Teoretycznie można by trochę narzekać, że rotacja składem nie jest zbyt duża, niemniej spora część przedstawicieli ekstraklasy ma gorszą sytuację.

Dla faworyta pewnie optymalnym rozwiązaniem byłoby wypracowanie sobie przewagi na starcie, co pozwoliłoby później spokojnie kontrolować wydarzenia. Większość klubów właśnie w ten sposób czyniła, a poza jakiekolwiek granice wysunęła się Wisła Can Pack Kraków, która rozgromiła beniaminka… 97:19. Torunianki także stać na to, by zanotować solidne zwycięstwo. Pytanie tylko na ile postanowią podkręcić śrubę.

Początek meczu w sobotę o godzinie 18.

Źródło artykułu: