Apetyty były większe - podsumowanie sezonu w wykonaniu Jeziora Tarnobrzeg

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 
Nierówni Amerykanie

Zdecydowanym minusem Jeziora była w tym sezonie postawa graczy zza oceanu. Drużyny prowadzone przez Dariusza Szczubiała przyzwyczaiły, że to właśnie Amerykanie stanowili o sile zespołu. Największym rozczarowaniem okazał się Matt Addison, który zupełnie nie poradził sobie z grą na poziomie TBL. Spore problemy były również pod koszem, gdzie najpierw uznania w oczach trenera nie zyskał testowany Maurice Pearson, a jego następca, doświadczony Rahshon Turner nie do końca poważnie traktował swoje obowiązki, zmagając się do tego z kłopotami zdrowotnymi. Znacznie więcej kibice obiecywali sobie po grze Xaviera Alexandra, który błyszczał w meczach przedsezonowych. W przekroju całego sezonu jego forma była jednak bardzo nierówna. Ciężko powiedzieć co sprawiło, że zawodnik ten nie pokazał dużego potencjału, który niewątpliwie w nim drzemie. Równie ciężka do przewidzenia była postawa Christophera Longa, który potrafił w jednym meczu być liderem drużyny, by w kolejnym komplecie rozczarować. W obliczu problemów to Tarnobrzega wrócili starzy znajomi - J.T. Tiller i Nicchaeus Doaks. Dobrze znany w Tarnobrzegu podkoszowy był w zasadzie jedynym obcokrajowcem, który w trakcie sezonu prezentował równą i dobrą formę. Dość niespodziewanie to niedoceniani Polacy stanowili w wielu meczach o sile Jeziora. - Nie tylko Amerykanie, cały zespół gra dość nierówno.Pewnie wynika to z faktu, że nasze jedynki są w tym sezonie strasznie nieprzewidywalne. One kreują grę, jeśli grają słabo to automatycznie drużyna ma ciężko. W meczach w których Chris i JT grają dobrze i równo nasza gra wygląda naprawdę dobrze - analizował Szczubiał.

Jeziorowcy byli w zakończonym już sezonie bardzo chimeryczną drużyną Jeziorowcy byli w zakończonym już sezonie bardzo chimeryczną drużyną
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×