Lider poległ w Szczecinie - relacja ze spotkania AZS Radex Szczecin - WKS Śląsk Wrocław

Śląsk Wrocław już kilka kolejek temu zapewnił sobie miano zwycięzcy rundy zasadniczej. W sobotni wieczór musiał jednak uznać wyższość akademików ze Szczecina, przegrywając 81:86.

Wiktor Wolski
Wiktor Wolski

Już pierwsza kwarta pokazała, że mecz AZS-u ze Śląskiem będzie niezwykle wyrównany. Żadna z ekip nie potrafiła w tej odsłonie odskoczyć na dystans większy, niż dwa oczka. Akademicy właśnie taką różnicą punktową przegrali premierową partię spotkania (18:20). Niezwykle wyróżniającymi się zawodnikami w czasie pierwszych dziesięciu minut byli podkoszowi: Krzysztof Mielczarek oraz Radosław Hyży.

Kolejny fragment meczu był bliźniaczo podobny do tego otwierającego widowisko. W dalszym ciągu dane nam było obserwować grę kosz za kosz. Jedyne, co różniło tę kwartę od poprzedniczki to jedno punktowe prowadzenie gospodarzy, 21:20. Dawno w Szczecińskim Domu Sportu nie można było oglądać tak wyrównanego pojedynku. Do przerwy 40:39 dla lidera pierwszej ligi koszykówki - Śląska Wrocław. Warto zauważyć, że kapitan akademików, Krzysztof Mielczarek, już w połowie meczu miał na swoim koncie double-double (12 punktów, 11 zbiórek).

Jeżeli w przypadku drugiej kwarty można było mówić o bliźniaczym podobieństwie, to trzecia ćwiartka była prawdziwym klonem swojej poprzedniczki. Taki sam wynik (21:20). Kosz za kosz. Nieskuteczne ucieczki z punktami. To charakterystyka trzeciej partii konfrontacji AZS-u Radex Szczecin ze Śląskiem Wrocław. Trzeba zaznaczyć, że aż 9 oczek w tej odsłonie goście zdobyli po rzutach wolnych. Po trzydziestu minutach gry na tablicy wyników remis, 60:60.

Ostatnia część sobotniego starcia zapowiadała się zatem niezwykle emocjonująco. Koszykarze ze Szczecina wiele razy przegrywali właśnie tę decydującą partię. Tym razem było jednak inaczej. W dalszym ciągu dominował wyrównany obraz gry. Pierwszym momentem, który był kluczowy dla końcowego wyniku było trafienie z dystansu Łukasza Pacochy. Rozgrywający ze Szczecina zdobył w finałowej odsłonie, aż 14 oczek. Przypomnijmy, że w całym meczu Pacocha zdobył 20 punktów. Momentem, w którym z publiczności oraz akademików zeszło napięcie i pojawiła się pewność co do losów meczu było trafienie zza linii 6,75 Tomasza Balcerka. Po tej akcji szczecinianie prowadzili 7 oczkami, a do końca konfrontacji pozostało 21 sekund. Śląskowi nie udało się wyrównać, a co za tym idzie AZS zapisał kolejne zwycięstwo (86:81) do swojego konta.

AZS Radex Szczecin - WKS Śląsk Wrocław 86:81 (18:20, 21:20, 21:20, 26:21)

AZS: Pacocha 20, Mielczarek 18, Linowski 10, Balcerek 9, Koszuta 7, Majcherek 6, Biela 5, Pytyś 5, Raczyński 4, Miszczuk 2.

Śląsk: Hyży 19, Flieger 18, Prostak 12, Diduszko 8, Sulima 8, Gabiński 6, N.Kulon 6, Bochenkiewicz 2, M.Kulon 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×