Nicchaeus Doaks: Nie będziemy gościnni dla innych drużyn

Drużyna Dariusza Szczubiała mocnym uderzeniem zakończyła 2012 rok. Wyższość Jeziorowców musiał uznać faworyzowany Stelmet Zielona Góra.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Nicchaeus Doaks w meczu przeciwko Stelmetowi Zielona Góra był jednym z bohaterów. Amerykański zawodnik zdobył 19 punktów i zebrał 9 piłek. Był autorem decydujących punktów, które ostatecznie przesądziły o wygranej Jeziora Tarnobrzeg. - Zagraliśmy twardo jako drużyna. Wiedzieliśmy przed meczem, że oni ostatnio bardzo dobrze grają w ataku. Jedyną receptą na wygraną była jeszcze lepsza nasza gra w tym elemencie. Przed spotkaniem czuliśmy atmosferę wielkiego meczu. Chcieliśmy pokazać, że wpadka w Kołobrzegu to nie nasz dołek a jedynie słabszy dzień. Radość jest wielka, bo pokonaliśmy naprawdę mocną ekipę. Daliśmy z siebie absolutnie wszystko. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty w ataku, piłka fajnie krążyła i były pozycje. Skuteczność była bardzo dobra i to na pewno było naszą przewagą w tym spotkaniu - przekonuje podkoszowy drużyny z Tarnobrzega.

Doaks przyznaje, że najwięcej problemów jego drużynie sprawił Walter Hodge. - To jest ich mózg, bez niego to oni tracą ponad połowę. Każdy chce go zatrzymać, ale rzadko się to udaje. Mimo wszystko uważam, że zrobiliśmy dobrą robotę. Spadł za faule a to coś znaczy. Naciskaliśmy na niego i dużo graliśmy z nim jeden na jeden. To bardzo inteligenty gracz, dla mnie najlepszy w lidze.

Podopieczny Dariusza Szczubiała mimo świetnego meczu uważa, że mógł zagrać jeszcze lepiej. - Walczyłem jak cała drużyna, dałem z siebie wszystko. Parę razy mogłem zachować się lepiej, ale nie dbam o to, bo my wygraliśmy. Nie liczą się dla mnie moje występy, najważniejsza jest wygrana. Możemy po niej świętować. Robiłem co umiem najlepiej, wszystko co miałem dałem kibicom, drużynie i trenerowi. Wszyscy dziś dali drużynie wiele dobrego, to w koszykówce jest najważniejsze. Nawet najwspanialszy gracz sam nic nie wygra. Kibice dostosowali się do nas, zrobili wspaniałą atmosferę. Uważam, że to nasz najlepszy mecz. Już nikt nie powie z wyrzutem, że musi jechać do Tarnobrzega. Możemy wygrać z każdym i nikt nie dostanie punktów za darmo - mówi Doaks.

Niespodziewana wygrana Jeziora ma wielką wartość sportową. Jak podkreśla gracz tarnobrzeskiej drużyny, wartość psychiczna jest jeszcze ważniejsza. - Po prostu podbudujemy się psychicznie. Sami sobie znów udowodniliśmy, że każdy w tej lidze jest do ogrania. Mamy w sobie wielką energię i wiemy, że ze wszystkimi będziemy walczyć. Każdy mecz jest do wygrania nie można dzielić spotkań na trudniejsze i łatwiejsze i jakoś kalkulować - kończy zawodnik Jeziora Tarnobrzeg.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×