Jacek Winnicki: Znów zabrakło niewiele

Koszykarki z Polkowic w tym sezonie mają ogromne wahania nastrojów, bowiem o ile w lidze wygrywają niemal wszystko, to w Eurolidze przegrywają mecz za meczem i to w minimalnych rozmiarach.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy ekipa CCC Polkowice wygrywa swoje kolejne mecze i zajmuje aktualnie drugą pozycję w ligowej tabeli - tuż za plecami Artego Bydgoszcz. To właśnie z tym zespołem Pomarańczowe przegrały swój jedyny pojedynek na polskich parkietach.

O ile z wyników w FGE w obozie wicemistrzyń Polski mogą być zadowoleni, o tyle po wynikach w Eurolidze mogą być... sfrustrowani. Wicemistrzynie Polski walczą dzielnie nawet z takimi wielkimi firmami, jak Galatasaray Stambuł czy ZVVZ USK Praga, jednak zazwyczaj przegrywają w dramatycznych okolicznościach.

Nie inaczej było w środę, kiedy to CCC grało we francuskim Mondeville z tamtejszym USO. Pomarańczowe przegrały 65:63 i była to już trzecia porażka na europejskich parkietach różnicą... dwóch "oczek"!

- Przegraliśmy kolejny mecz różnicą dwóch punktów... - przyznał po meczu Jacek Winnicki, szkoleniowiec teamu z Polkowic. Jakie przyczyny porażki wskazał? - Przespaliśmy nieco pierwszą kwartę i przegraliśmy walkę na tablicach.

Jeszcze inne powody porażki znalazła Walerija Berezyńska. - W drugiej połowie grałyśmy dobrze w ofensywie, ale to nie wystarczyło. Oczekiwałyśmy innego rezultatu. Wynik był bliski, ale wygrać się nie udało - oceniła środkowa CCC.

Porażka na francuskim terenie mocno komplikuje sprawę polkowiczankom, bowiem w chwili obecnej USO ma na swoim koncie dwie wygrane nad CCC oraz dwa punkty więcej w tabeli grupy C. Zespół z Mondeville to bezpośredni rywal polskiego teamu w walce o jak najlepsze rozstawienie przed fazą play off.


Już w sobotę wicemistrzynie Polski będą mogły poprawić sobie nieco humory, bowiem w ligowym starciu podejmą łódzki Widzew i bez dwóch zdań są wielkim faworytem tego meczu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×