Starcie dwóch światów - zapowiedź meczu Sportino Inowrocław - Sokół Łańcut

Za koszykarzami z Łańcuta przemawiają praktycznie wszystkie atuty. Gospodarze sobotniego meczu wierzą jednak, że odniosą czwarte zwycięstwo w sezonie. Sportino praktycznie w każdym spotkaniu przez większą jego część toczy wyrównany bój. Teraz przyjdzie im jednak zmierzyć się z liderem rozgrywek.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

Sokół Łańcut przegrał do tej pory cztery spotkania. Tymczasem jego rywal wygrał jeden mecz mniej. Czy to oznacza, że w sobotnim pojedynku zabraknie emocji? Innego zdania jest koszykarz gospodarzy, Maciej Ustarbowski, który wierzy, że zespół z Podkarpacia można ograć. - Uważam, że każdy jest do pokonania, bez względu na miejsce w tabeli - powiedział w rozmowie ze Sportowefakty.pl. Na razie największym kłopotem Sportino jest brak zgrania, gdyż w przerwie między rozgrywkami skład uległ dość znaczącej korekcie, a jednym z nowych graczy jest właśnie Ustarbowski. - Można mieć dobrych zawodników, gwiazdy, ale to na nic się nie przyda, jeśli drużyna nie gra razem. Na tym polega koszykówka. Pierwsza liga jest o tyle niesamowita, że każdy może wygrać i przegrać z każdym. Dlatego tutaj ujawnia się cecha gry zespołowej - przyznał.

W ostatnim ligowym spotkaniu ekipa z Inowrocławia wypadła całkiem nieźle, lecz w czwartej kwarcie nie sprostała Spójni Stargard Szczeciński. Mimo wyrównanej liczby zbiórek spore pretensje do swoich podkoszowych miał trener, Aleksander Krutikow. - Zaskakująco słabo wypadliśmy pod koszem. Liczyłem na większą walkę, więcej punktów - dziwił się białoruski trener. Ocena szkoleniowca jest jednak bardziej zrozumiała, gdy przytoczy się fakt, że czołowym zbierającym był rozgrywający, Jonathan Han. Portorykańczyk z polskim paszportem w swoich dwóch dotychczasowych meczach w I lidze wypadł całkiem nieźle, a przeciwko Spójni oprócz sześciu zbiórek zanotował też osiem asyst i jedenaście punktów. Główną opcją w ataku pozostaje jednak Grzegorz Kukiełka, którego zatrzymanie może ułatwić przyjezdnym walkę o zwycięstwo.

Mimo że często podkreśla się zespołowość podopiecznych Dariusza Kaszowskiego, to w ostatnich tygodniach nie da się nie zauważyć, że na lidera drużyny wyrasta Marcel Wilczek. Podkoszowy zawodnik jest w rewelacyjnej formie, a w dwóch ostatnich meczach osiągnął znakomite double-double. Dziewiętnaście punktów i siedemnaście zbiórek Wilczka poprowadziło jego zespół do wygranej nad SKK Siedlce 67:63. Gdy do tego dodać jedenaście zbiórek Macieja Klimy, to wysokich rywali czeka spore wyzwanie.

W pierwszym meczu między tymi ekipami Sokół wygrał 65:46, a dziewiętnaście punktów zdobył Klima. Zabrakło za to Wilczka, co pozwoliło przeciwnikowi zdominować walkę pod tablicami, lecz nie na wiele to się zdało. Mimo tak korzystnych przesłanek, wskazujących na dość pewną wygraną, Sokół Łańcut do sobotniego meczu musi przystąpić z pełną koncentracją, gdyż każde potknięcie może pozbawić go pozycji lidera. Spotkanie Sportino z Sokołem rozpocznie się w sobotę, 4 lutego o godz. 18:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×