Seria greckiego Lotosu trwa - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Lotos Gdynia

Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej gdyński Lotos miał dziewięć wygranych z rzędu. Gorzowskie akademiczki za cel obrały sobie przerwanie passy ubiegłorocznych mistrzyń Polski. W hicie kolejki jednak to Lotos minimalnie wygrał i zaliczył dziesiąte zwycięstwo w lidze przed fazą play-off.

Dawid Lis
Dawid Lis

Przed pojedynkiem wicemistrza z mistrzem kraju odbyło się wręczenie honorowych odznaczeń za zasługi dla miasta Gorzowa dla Katarzyny Dźwigalskiej, Justyny Żurowskiej oraz Samanthy RIchards. W tym wydarzeniu brali również udział rodzice Australijki.

Przed pierwszym gwizdkiem arbitrów minutą ciszy uczczono ofiary katastrofy w Japonii.

Zdecydowanie lepiej pojedynek wicemistrza z mistrzem rozpoczęła drużyna, która zajęła drugie miejsce w ubiegłym sezonie. Po rzutach Justyny Żurowskiej oraz Chiomy Nnamaki gorzowianki prowadziły 8:0. Gdynianki zagrały jakby nieco speszone ostry atakami gospodyń, jednak po chwili się otrząsnęły i zaczęły zdobywać punkty. Akademiczki niesione głośnym dopingiem we własnej hali wygrały pierwszą kwartę różnicą ośmiu oczek.

Drugie dziesięć minut gry zaczęły lepiej przyjezdne i to one po sześciu minutach tego fragmentu doprowadziły do remisu w pojedynku. Bardzo skutecznie grała Marta Jujka, która do przerwy zdobyła już 12 punktów. Na parkiecie nie oglądaliśmy Milki Bjelicy, która popisała się w konfrontacji w Poznaniu, zdobywając tam 37 punktów. Trener George Dikaioulakos tłumaczy tę nieobecność lekkim urazem pleców Serbki. Do dobrze prezentującej się na gorzowskim parkiecie Jujki dołączyły Ketia Swanier, Monica Wright oraz Elina Babkina. To właśnie te koszykarki gdyńskiej drużyny przeważały na boisku i rozgrywały między sobą piłki dokładając cenne punkty dla swojej ekipy.

Po przerwie podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego po raz kolejny uwierzyły w siebie i dzięki skutecznym rzutom Australijki oraz Szwedki przed ostatnią kwartą to gorzowianki były na minimalnym prowadzeniu. Jednak najwyraźniej w końcówce akademiczkom zabrakło już sił albo pomysłu na rozegranie, ponieważ gubiły sporo piłek. Koszykarki KSSSE AZS PWSZ oddawały sporo rzutów z dystansu, jednak skuteczność 4/20 nie jest rewelacyjna w żadnym z meczów.

Wśród gospodyń najskuteczniejsza była Chioma Nnamaka, która powoli zgrywa się z zespołem i kolejne akcje wychodzą jej coraz lepiej. Pod nieobecność Bjelicy dla przyjezdnych najwięcej punktów zdobyła Jujka, która rzuciła ich 20. - Myślę, że zadecydował jeden element. Pogubiliśmy się w defensywie i w drugiej kwarcie traciliśmy zbyt proste punkty - komentował po spotkaniu Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec akademiczek. Natomiast trener Lotosu nie ukrywał radości z wygranej, ale zaznaczył przede wszystkim, że odpowiada mu gra przy pełnych trybunach. - Graliśmy we wspaniałej atmosferze. Uwielbiam grać w wypełnionej hali po brzegi, gdzie jest doping przez całe spotkanie - mówił George Dikaioulakos.

Ten mecz nie decydował o pozycjach w ligowej tabeli, jednak był pełen emocji i walki do samego końca. W pierwszej rundzie play-off gorzowski AZS zmierzy się z Energą Toruń, natomiast gdyński Lotos sprawdzi formę drużyny z Pruszkowa.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski - Lotos Gdynia
65:71 (24:16, 10:22, 20:15, 11:18)


KSSSE AZS PWSZ: Chioma Nnamaka 18, Izabela Piekarska 13, Samantha Jane Richards 9, Justyna Żurowska 8, Agnieszka Kaczmarczyk 8, Agnieszka Skobel 6, Lyndra Weaver 2, Katarzyna Dźwigalska 1.

Lotos: Marta Jujka 20, Ketia Swanier 15, Monica Wright 14 (10 zb), Elina Babkina 12, Paulina Krawczyk 6, Olivia Tomiałowicz 4, Daria Mieloszyńska 0, Claudia Sosnowska 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×