Blisko 300 punktów w meczu NBA. Świetny duet Davis - James

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Koszykarze podczas meczu Los Angeles Lakers - Indiana Pacers.
Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Koszykarze podczas meczu Los Angeles Lakers - Indiana Pacers.
zdjęcie autora artykułu

Tyle punktów w jednym meczu ligi NBA Los Angeles Lakers nie zdobyli od 37 lat. Drużyna z Kalifornii pokonała w niedzielę ekipę Indiana Pacers 150:145.

Lakers dali ofensywny popis. Uzyskali 56-proc. celności w rzutach z pola, trafiając 50 na 89 prób oraz 38 na 43 wykonywane rzuty wolne.

To był świetny dzień Jeziorowców. Czterech zawodników purpurowo-złotych przekroczyło barierę dwudziestu zdobytych punktów. Prym wiódł Anthony Davis, autor 36 oczek i 16 zbiórek. LeBron James dodał 26 punktów i 10 asyst.

Lakers pokonali w niedzielę Indianę Pacers 150:145, notując 39. zwycięstwo w tym sezonie. Budują przewagę nad dziesiątymi w tabeli Golden State Warriors (36-34) i gonią Dallas Mavericks (41-29) oraz Sacramento Kings (41-29).

Jeśli chodzi o drużynę z San Francisco, w niedzielę znów zawiodła. Warriors mieli w pewnym momencie 12 punktów więcej, niż Minnesota Timberwolves, ale ostatecznie przegrali na wyjeździe 110:114.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Stephen Curry rzucił 31 punktów, ale spędził na parkiecie tylko 30 minut. - Jestem trochę zaskoczony, że w czwartej kwarcie odpoczywałem tak długo - mówił na konferencji prasowej. Gwiazdor GSW pojawił się na parkiecie dopiero w połowie tej odsłony.

- Próbujemy odnosić zwycięstwa, ale przy tym oszczędzać naszego lidera. Nie może być tak, że Steph jest forsowany co wieczór - bronił swoich decyzji trener Steve Kerr. - Grałem całą czwartą kwartę z Indianą i to nie zadziałało. Dziś też coś nie wyszło. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie - dodawał Curry.

Po tym zwycięstwie traci już coraz mniej do drugich Oklahoma City Thunder (49-21) i pierwszych Denver Nuggets (50-21).

Wyniki:

Detroit Pistons - New Orleans Pelicans 101:114 (10:29, 31:28, 25:26, 35:31) (Metu 17, Flynn 17, Ivey 16 - Williamson 36, McCollum 23)

Los Angeles Clippers - Philadelphia 76ers 107:121 (29:41, 27:22, 27:25, 24:33) (Leonard 20, Powell 20, George 18 - Harris 24, Maxey 24, Payne 23)

Miami Heat - Cleveland Cavaliers 121:84 (32:22, 28:17, 30:18, 31:27) (Highsmith 18, Adebayo 15, Butler 15 - Mobley 15)

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 114:110 (18:27, 28:27, 32:27, 36:29) (Edwards 23, Reid 20, Gobert 17 - Curry 31, Thompson 16, Wiggins 15)

Milwaukee Bucks - Oklahoma City Thunder 118:93 (25:22, 23:25, 34:17, 36:29) (Antetokounmpo 30, Portis 15, Lopez 14 - Giddey 19, Jal. Williams 18)

Los Angeles Lakers - Indiana Pacers 150:145 (30:36, 42:32, 44:31 34:46) (Davis 36, James 26, Dinwiddie 26, Reaves 25 - Siakam 36, Turner 20, McConnell 17)

Zobacz także: Jackson na zwycięstwo nad Sochanem. Grizzlies znów lepsi od Spurs Pudłujący Curry i bolesna porażka Warriors. Lakers dali radę Sixers

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Warriors awansują w tym sezonie do fazy play-off?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
czysta_prawda
25.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli pada tyle pkt w meczu to nie zachwycajmy się atakiem tylko bardzo słabą obroną, krycie strefowe modne i wygodne w NBA takie jest, nastawienie na atak i piękną grę a w obronie dziury.