Gwiazdor Clippers zatrzymany w decydującej akcji. Nie zdążył nawet oddać rzutu!
Walka o fazę play-off w Konferencji Zachodniej jest niesamowicie zacięta. Każdy mecz ma znaczenie. Koszykarze Oklahoma City Thunder odnieśli we wtorek bardzo cenny sukces, pokonując Los Angeles Clippers 101:100.
Skrzydłowy próbował wypracować sobie dogodną pozycję, ale świetnie krył go obrońca rywali, Luguentz Dort. Thunder triumfowali ostatecznie 101:100 i odnieśli 36. zwycięstwo w tym sezonie, które pozwoliło im przesunąć się na siódme miejsce w Konferencji Zachodniej.
- Biorę na siebie odpowiedzialność za tę akcję. Zdecydowanie powinienem oddać rzut w czasie - mówił później w rozmowie z mediami Leonard, autor 21 punktów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Błachowicz pojechał na egzotyczne wakacje. Pokazał hitowe zdjęcieW drużynie z Oklahoma City brylował Shai Gilgeous-Alexander, który wywalczył 31 oczek. To był trzeci bezpośredni mecz tych ekip w tym sezonie i co ciekawe, trzecie zwycięstwo Thunder.
Clippers doznali 35. porażki. Dodatkowo we wtorek urazu nabawił się jeden z ich kluczowych zawodników, Paul George. Nie wiadomo jeszcze, jak poważna jest to kontuzja, ale 32-latek potrzebował pomocy, aby w czwartej kwarcie opuścić parkiet i udać się do szatni.
Donovan Mitchell był efektowny, a zarazem efektywny. Cleveland Cavaliers, których jest liderem, pokonali we wtorek Brooklyn Nets 115:109 i umocnili swoją pozycję w Konferencji Wschodniej, są aktualnie na czwartym miejscu.
Kapitalny we wtorek był ponadto Jayson Tatum, który zdobył 37 punktów i poprowadził swoich Boston Celtics do triumfu 132:109 nad Sacramento Kings. Jaylen Brown dorzucił 27 oczek, a Derrick White skompletował double-double (20 punktów, 12 asyst).
- Jayson i Jaylen kontrolowali ten mecz, podejmując właściwe decyzje w odpowiednich momentach - komplementował swoich liderów trener Celtics, Joe Mazzulla.
Zdziesiątkowani San Antonio Spurs, bez między innymi Keldona Johnsona i Jeremy'ego Sochana, który pauzował przez problemy z kolanem, doznali 53. porażki w tym sezonie. New Orleans Pelicans roznieśli Teksańczyków na własnym parkiecie 119:84, wygrywając wszystkie cztery kwarty. Brandon Ingram rzucił 32 punkty.
Wyniki:
Orlando Magic - Washington Wizards 122:112 (26:25, 34:31, 27:32, 35:24)
(Harris 22, F. Wagner 20, Banchero 18 - Porzingis 30, Beal 16, Avdija 15)
Atlanta Hawks - Detroit Pistons 129:107 (38:32, 28:27, 33:19, 30:29)
(Young 30, Bogdanović 18, Collins 15 - Bagley 31, Hayes 21, Ivey 17)
Brooklyn Nets - Cleveland Cavaliers 109:115 (30:23, 25:38, 23:33, 31:21)
(Sharpe 20, Dinwiddie 19, Bridges 18 - Mitchell 31, Levert 18, Mobley 17, Garland 17)
New Orleans Pelicans - San Antonio Spurs 119:84 (27:16, 37:23, 27:26, 28:19)
(Ingram 32, Valanciunas 19, Murphy 17 - Mamukelashvili 20, Jones 15, Graham 15, Bates-Diop 12)
Sacramento Kings - Boston Celtics 109:132 (32:30, 22:30, 31:40, 24:32)
(Fox 18, Sabonis 16, Murray 15 - Tatum 36, Brown 27, White 20)
Los Angeles Clippers - Oklahoma City Thunder 100:101 (22:23, 29:33, 30:24, 19:21)
(Leonard 21, George 18, Westbrook 15 - Gilgeous-Alexander 31, Jal. Williams 20, Giddey 13)
Czytaj także:
Napędzają go duże emocje. Charyzmatyczny Łotysz robi furorę w PLK! [WYWIAD]
Kolenda: Erdogan to trener z wysokiej półki. Tymi słowami się kieruje [WYWIAD]