Cezary Zamana uderzył w organizatorów Tour de Pologne. "Po co komu to jest potrzebne?"

Były polski zawodnik widział w swoim życiu wiele kolarskich kraks. Mimo to wypadek Fabio Jakobsena zrobił na nim potężne wrażenie. Bezpośrednim winnym jest Dylan Groenewegen, ale... - Organizatorzy też powinni przemyśleć swoje postępowanie - mówi.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Służby medyczne interweniujące po kraksie na mecie 1 etapu wyścigu kolarskiego 77 Tour de Pologne Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Służby medyczne interweniujące po kraksie na mecie 1. etapu wyścigu kolarskiego 77. Tour de Pologne
Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Przed rokiem podczas Tour de Pologne zmarł Bjorg Lambrecht, teraz o życie walczy Fabio Jakobsen...

Cezary Zamana, były kolarz, triumfator TDP 2003, wielokrotny mistrz Polski, uczestnik Tour de France: Kolarstwo to dyscyplina sportowa wysokiego ryzyka. Bardzo wysokiego. Tutaj walczy się na śmierć i życie.

Lambrecht miał nieszczęśliwy wypadek, nikt nie zawinił. W przypadku Jakobsena drogę zajechał mu Dylan Groenewegen.

Nie tylko zajechał. Na powtórkach widać dokładnie, że w momencie, kiedy Groenewegen przyparł do barierek Jakobsena, to ten drugi przestał kręcić, odpuścił, wydawało się, że wszystko będzie ok. Po prostu wjedzie na metę jako drugi. Ale wtedy Groenewegen wyciągnął łokieć. I wtedy rywal stracił równowagę. Po co to zrobił? Nie rozumiem.

Może nie widział rywala, który był za nim?

Nawet jak nie widział, choć w to nie uwierzę, bo zerkał "pod rękę", to na pewno czuł. Wiem, bo byłem sprinterem. Takie sytuacje po prostu się czuje. Wiesz, że masz rywala na plecach. Zrobił to specjalnie.

Właściciel grupy, w której jeździ Jakobsen zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu. Słusznie?

Na miejscu Groenewegena nie pokazywałbym się w peletonie. Na pewno już nie w tym sezonie. A czy kiedykolwiek jego rywale zapomną o tym, co zrobił? Nie wiem. Co do sądu. Mocne słowa Patricka Lefevere'a. Może to rzeczywiście czas, aby sportowcy ponosili odpowiedzialność cywilną za to, że przez nich ktoś traci zdrowie, a nie daj Boże życie.

W ogóle było nerwowo na pierwszym etapie TDP. Sporo kraks. Dlaczego?

Złożyło się na to kilka powodów. Po pierwsze, przerwa spowodowana pandemią koronawirusa trwała kilkanaście tygodni. Kolarze trenowali głównie indywidualnie, nie jeździli w peletonie. Stracili więc to obycie potrzebne do bezpiecznej jazdy.

Sezon 2020 będzie o wiele krótszy. Jest o wiele mniej okazji do zwycięstwa. Presja jest więc ogromna. Może dlatego też było nerwowo?

Dokładnie tak. Poza tym kryzys finansowy uderzył w kolarstwo. Wielu zawodników walczy o kontrakty na przyszły rok. Muszą dać z siebie wszystko. A wtedy łatwo jest przekroczyć granicę bezpieczeństwa.

Simon Geschke z polskiej grupy CCC Team uderzył na Twitterze w organizatorów TDP. "Co roku ten głupi sprint w Katowicach na zjeździe...". Ma rację?

W pełni go popieram. Po co komu jest w ogóle potrzebne, aby metę lokalizować na zjeździe, gdzie kolarze rozwijają prędkość ponad 80 km/h? UCI i organizatorzy TDP powinni to przemyśleć. Moim zdaniem to nie jest mądre. Poza tym: po co te pętle w miastach? Przecież wiadomo, że na miejskich, wąskich ulicach jest nerwowo, łatwo o błąd, o tragedię.

Jak zapobiec takim sytuacjom?

Nie da się zrobić z kolarstwa w pełni bezpiecznej dyscypliny, ale moim zdaniem UCI nie powinna pozwalać organizatorom TDP na takie prowadzenie trasy.

Pan podczas Tour de France w 1994 roku na żywo widział podobną kraksę.

Tak. Pojechałem na Tour de France. Byłem specjalistą od sprintów, walczyłem z najlepszymi. Na finiszu jednego z etapów doszło do makabrycznej kraksy. Wilfried Nelissen, jadąc 70 km/h, zahaczył o policjanta i upadł razem z innymi kolarzami.

Makabra...

Krew, krzyk, złamania. Wtedy postanowiłem, że zmieniam swoją charakterystykę. Ze sprintera na zawodnika walczącego bardziej o klasyfikację generalną, bardziej w górach. Wmówiłem sobie, że w ten sposób będę bezpieczniejszy. W domu czekała żona, dzieci, zrobiłem to dla nich.

Trzymamy kciuki za Jakobsena.

Tak, proszę wszystkich: pomódlmy się dzisiaj za niego. On tego potrzebuje. "Tylko" i jednocześnie "aż" to możemy zrobić.

Czytaj także: Tour de Pologne 2020. Czesław Lang: To był chamski faul >>

Czytaj także: Horror na mecie Tour de Pologne. Zdjęcia wywołują ciarki na plecach >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×