Gospodyni domowa pokonała mężczyzn. Niesamowita historia kolarki
Rekord przeszedł niemal bez echa
Wspomniany rezultat zawodniczki do dziś nie został wymazany z tabel w kategorii kobiet. - Rekord mamy jest wybitny. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek ktoś go poprawi - mówiła Denise Burton-Cole. Dopiero po dwóch latach znalazł się mężczyzna, który przejechał dłuższy dystans w ciągu połowy doby (John Watson pokonał ponad 453 km).
Peake dwa lata wcześniej otrzymała od swojego chłopaka biografię Beryl Burton. Przeczytała ją z zapartym tchem. - Gdyby Beryl była mężczyzną, każdy by o niej wiedział - stwierdziła aktorka. Wówczas zdecydowała, że napisze scenariusz słuchowiska radiowego (dla BBC Radio 4) o bohaterce sprzed lat. Później "przeniosła" go na scenę.
Mąż ją wspierał, córka kiedyś... zirytowała
Przygoda Beryl z kolarstwem zaczęła się banalnie. Jako 16-latka poznała Charliego Burtona, który jeździł w klubie Morley Cycling Club. Na pierwsze treningi przychodziła z wielkimi obawami, ale szybko jej się spodobało. To Charlie zaszczepił w niej pasję do dwóch kółek. Wkrótce też przekonał się, że osiąga gorsze wyniki od swojej sympatii. Dwa lata później wzięli ślub.
Charlie porzucił marzenia o zrobieniu kariery w kolarstwie. Postanowił wspierać żonę, która wkrótce odniosła pierwszy sukces. W 1957 roku zdobyła wicemistrzostwo Anglii w jeździe indywidualnej na czas na 100 mil. Został jej mechanikiem, szoferem i opiekunem ich córki Denise.
Ta ostatnia nie miała wyboru. Jednym z pierwszych prezentów, jakie otrzymała od rodziców, był rower. - "Wrodziłam" się w kolarstwo. Gdybym nie wsiadła na rower, nie pojechałabym nigdzie, bo rodzice nie zabraliby mnie do samochodu - tłumaczyła Denise Burton-Cole.