Gospodyni domowa pokonała mężczyzn. Niesamowita historia kolarki

Michał Fabian
Michał Fabian
Po 12 godzinach jazdy Burton uzyskała niesamowity wynik - 277,25 mil, czyli ponad 446 km. Jej średnia prędkość wynosiła 37,18 km na godzinę. Tym samym pobiła rekord Wielkiej Brytanii - nie tylko wśród kobiet, ale i wśród mężczyzn. Co ciekawe, McNamara także pojechał szybciej od poprzedniego rekordu, ale do Beryl stracił ponad kilometr.

Rekord przeszedł niemal bez echa

Wspomniany rezultat zawodniczki do dziś nie został wymazany z tabel w kategorii kobiet. - Rekord mamy jest wybitny. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek ktoś go poprawi - mówiła Denise Burton-Cole. Dopiero po dwóch latach znalazł się mężczyzna, który przejechał dłuższy dystans w ciągu połowy doby (John Watson pokonał ponad 453 km).

Wyścig z 1967 roku był najbardziej spektakularnym popisem urodzonej w Leeds sportsmenki. Aż się wierzyć nie chce, ale w Wielkiej Brytanii wyczyn ten przeszedł niemal bez echa. Słynny komentator kolarstwa Phil Liggett przypomniał w rozmowie z BBC, jak ważny był to rezultat. - Gdyby taki wynik zdarzył się w innym sporcie, z pewnością trafiłby na czołówki gazet. To tak jakby w piłce nożnej strzelić trzy bramki Brazylii i zostać futbolową ikoną - porównywał. Tymczasem rekord Burton został wyeksponowany głównie przez kolarskie magazyny.
Fot. Dutch National Archives / Nijs, Jac. de / Anefo / CC BY-SA 3.0 NL Fot. Dutch National Archives / Nijs, Jac. de / Anefo / CC BY-SA 3.0 NL
O gwieździe dwóch kółek sprzed lat głośniej zrobiło się w 2014 roku. Anglia pasjonowała się wówczas Tour de France, który startował właśnie w tym kraju. W trakcie imprezy wystawiana była sztuka teatralna pt. "Beryl". Historię Burton przypomniała aktorka Maxine Peake.

Peake dwa lata wcześniej otrzymała od swojego chłopaka biografię Beryl Burton. Przeczytała ją z zapartym tchem. - Gdyby Beryl była mężczyzną, każdy by o niej wiedział - stwierdziła aktorka. Wówczas zdecydowała, że napisze scenariusz słuchowiska radiowego (dla BBC Radio 4) o bohaterce sprzed lat. Później "przeniosła" go na scenę.

Mąż ją wspierał, córka kiedyś... zirytowała

Przygoda Beryl z kolarstwem zaczęła się banalnie. Jako 16-latka poznała Charliego Burtona, który jeździł w klubie Morley Cycling Club. Na pierwsze treningi przychodziła z wielkimi obawami, ale szybko jej się spodobało. To Charlie zaszczepił w niej pasję do dwóch kółek. Wkrótce też przekonał się, że osiąga gorsze wyniki od swojej sympatii. Dwa lata później wzięli ślub.

Charlie porzucił marzenia o zrobieniu kariery w kolarstwie. Postanowił wspierać żonę, która wkrótce odniosła pierwszy sukces. W 1957 roku zdobyła wicemistrzostwo Anglii w jeździe indywidualnej na czas na 100 mil. Został jej mechanikiem, szoferem i opiekunem ich córki Denise.

Ta ostatnia nie miała wyboru. Jednym z pierwszych prezentów, jakie otrzymała od rodziców, był rower. - "Wrodziłam" się w kolarstwo. Gdybym nie wsiadła na rower, nie pojechałabym nigdzie, bo rodzice nie zabraliby mnie do samochodu - tłumaczyła Denise Burton-Cole.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×