Nie ma buntu w Tychach

Hokeiści GKS-u Tychy - Ladislav Paciga i Robin Bacul w ramach protestu przeciwko braku stabilności finansowej klubu, nie wystąpili ostatnio w sparingu z drużyną TKH Nesta Toruń. - Nie ma żadnego buntu w drużynie - deklaruje dyrektor zespołu, Karol Pawlik

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

W ostatnich dniach w mediach pojawiło się sporo doniesień, w myśl których w zespole GKS-u Tychy miałoby dojść do buntu. Wszystko rzecz jasna spowodowane jest obecnym kryzysem gospodarczym. Swoje niezadowolenie z panującej sytuacji finansowej wyrazili obcokrajowcy: Ladislav Paciga i Robin Bacul, którzy w ramach protestu nie wystąpili w spotkaniu przeciwko TKH Nesta Toruń. W meczu tym nie zagrał także Tomasz Jakesz, jednak jego absencja była wynikiem ostatniej artroskopii.

Przed kilkoma dniami dyrektor drużyny GKS Tychy - Karol Pawlik zapowiadał, że wobec zawodników zostaną wyciągnięte konsekwencje. Przyznał on także, że nie spodziewał się wcześniej kłopotów finansowych na taką skalę. Jednak kryzys gospodarczy dotknął także branżę hokejową i to też spowodowało duże zawirowania budżetowe.

Pawlik podkreśla, że jego klub nadal szuka rozwiązania, które pozwoliłoby wpłynąć na stabilność finansową zespołu. - Teraz gdy jest kryzys finansowy odczuwamy to w znaczący sposób, zresztą nie tylko nasz klub ma takie problemy. Staramy się znaleźć rozwiązania, by sytuacja się poprawiła. Zawodnicy na bieżąco są informowani o naszej kondycji finansowej. Staramy się realizować nasze zobowiązania w miarę możliwości - tłumaczy Pawlik.

Dyrektor zespołu zaprzeczył także, jakoby w jego drużynie miało dojść do buntu. Zaznaczył on wręcz, że w klubie panuje dobra atmosfera. - Ostatnie sytuacje z Pacigą i Baculem zostały wyjaśnione, wszyscy doszliśmy do wspólnych wniosków i rozwiązań. Nie ma żadnego buntu w drużynie, jest dobra atmosfera i jesteśmy bojowo nastawieni na nadchodzący sezon. Naszym celem jest obrona zdobytego w poprzednim sezonie Pucharu Polski oraz zdobycie Mistrzostwa Polski - mówi dyrektor GKS-u Tychy.

Pawlik dodaje także, że drużyna nie jest jeszcze skompletowana, jednak żadna decyzja dotycząca transferu nie zostanie podjęta pochopnie. - Zostało nam jedno miejsce dla obcokrajowca, jednak nie śpieszymy się ze ściągnięciem nowego zawodnika. Mamy czas, zobaczymy jak się ułoży liga i nasza dyspozycja. Wtedy podejmiemy decyzję o wzmocnieniu drużyny - zakończył Pawlik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×