Kownacki w bardzo trudnej sytuacji. "W ten sposób poznaje się ludzi"

chodzi o braki fizyczne czy techniczne. Zawiodło przy ostatnich walkach przygotowanie taktyczne. Destruktywny styl Adama pozwalał mu na zwycięstwa z teoretycznie lepszymi zawodnikami, ale to działało w dwie strony. Przełomem była walka z Arreola. Wprawdzie wygrana, ale obnażyła jednowymiarowość Kownackiego. Stając naprzeciw równie twardym zawodnikom nie potrafił znaleźć innego stylu. Miał przebłyski w tej walce i kiedy odchodził od bitki zaczynał wygrywać rundy. Wydłużał dystans i od razu zyskiwał przewagę. Potem trafił na Heniusa i ten w bezwzględny sposób obnażył to, że Adam nie miał dobrefo trenera, który mógłby dawać mu cenne wskazówki w czasie walki, obnażył to,że Adam nie potrafił zdyscyplinować się przed lodówka i zabrakło mu szybkości i kondycji przez niepotrzebna masę, obnażył wreszcie to,że Adaś nie nauczył się rozkładać sił, zmieniać tempo walki, dostosowywać styl do charakteru rywala. Robert był doskonale przygotowany do tej walki a Adaś niestety po walce z Arreola miał już na głowie kumulację jego ciosów. Myślę że to był początek końca. Niestety taki styl powoduje,że zbieranie na głowę powoduje nieodwracalne zmiany i spada odporność na ciosy. Druga walka z Heleniusem to wszystko potwierdziła. Kolejna z Turkiem była do wygrania. Tylko Adaś zapomniał, że nie kopie się z koniem. Tu wyjątkowo nie miał przewagi siły i chciał go ubić w pierwszych rundach. A że konia nie ubił i spuchł przy tym, to opadł z sił i przegrał na punkty. Gdyby nie stracił tyle sił w pierwszych rundach to wygrałby te walkę. I znów odezwało się przygotowanie fizyczne i taktyczne a raczej ich słabe strony. Sorry Adaś ale smalczyk na tym poziomie już nie pomaga. I bez dobrego trenera mistrza świata się nie zdobędzie. W to trzeba zainwestować. Tak czy inaczej piękna kariera, wspaniałe emocje i za to dziękuję. Chcę jeszcze zobaczyć Adama w ringu i marzę,żeby się odbudował, choć wiem że to marzenie ściętej głowy.