Jedyny taki narciarski maraton. Na czym polega magia Biegu Wazów?

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Na przestrzeni lat wielu Polaków próbowało swych sił w Biegu Wazów. Pionierem był Stanisław Michoń - trzykrotny zwycięzca naszego Biegu Piastów zaczął w latach osiemdziesiątych starty w zagranicznych narciarskich maratonach, również w tym najsłynniejszym. W 1987 roku trasę z Sälen do Mora pokonał Józef Łuszczek i długo uciekał wraz z Aleksandrem Zawiałowem, niestety bez powodzenia. Ostatecznie najwybitniejszy polski zawodnik finiszował wówczas w trzeciej dziesiątce. Wspomniany Michoń na Bieg Wazów jeszcze powrócił, w tym także z żoną. Dorota Dziadkowiec-Michoń w 1991 roku ukończyła Vasaloppet jako szósta wśród kobiet i do dziś jest to najlepszy wynik kogokolwiek z naszych reprezentantów w tych zawodach.

Każda edycja legendarnego maratonu przynosi kolejne opowieści i niezwykłe historie, zarówno dotyczące gwiazd, jak i amatorów. Zdarzyło się, że Bieg Wazów trzeba było odwołać i o ile dwa razy działo się to z powodu braku śniegu, to raz jeszcze przed II wojną światową nastąpiło to z uwagi na... brak chętnych! Był też bieg, w którym zwycięzca dopiero za metą dowiedział się, że jednak nie odbierze lauru - Jean-Paul Pierrat po przekroczeniu finiszowej linii usłyszał, że jest zdyskwalifikowany za nieregulaminową zmianę nart. W 1988 roku nastąpiła natomiast sytuacja, gdy Örjan i Anders Blomquistowie finiszowali wspólnie i wygrali ex eaquo, bo żaden z nich nie chciał walczyć z własnym bratem. Podobnych historii można opowiadać wiele...

Dzisiejszy Bieg Wazów jest pod jednym względem nieco inny niż te sprzed lat. W maratonach zaliczanych do Swix Ski Classics (to obok FIS Marathon Cup jeden z dwóch odpowiedników tradycyjnego Pucharu Świata) zawodnicy z czołówki reprezentują nie tylko swoje kraje, ale i zawodowe teamy, dzięki czemu ta odmiana biegów narciarskich zbliża się pod tym względem do kolarstwa. Polskiego klubu nie ma, więc Justyna Kowalczyk w niedzielę rywalizować będzie w barwach Russian Marathon Team. Informacja o takim wyborze wzbudziła w Polsce wśród osób nieorientujących się w realiach maratońskiego świata emocje - ale to mniej więcej tak, jak gdyby zarzucać Robertowi Lewandowskiemu, że gra w klubie z Niemiec, zamiast np. w warszawskiej Legii...

Jaki będzie wynik Kowalczyk w Biegu Wazów? To wielka zagadka. Polka debiutuje i jeszcze nigdy nie pokonała tak długiego dystansu. Wśród jej rywalek będą zawodniczki takie jak Laila Kveli, a więc o nazwiskach nieznanych z Pucharu Świata, ale na co dzień stale rywalizujące w maratonach i doskonale wytrenowane właśnie pod kątem takich zawodów. Oprócz nieco innych metod przygotowań dochodzą też inne trasy - maratony są zwykle w znacznej mierze płaskie, co oznacza bardzo długie odcinki pokonywane przede wszystkim siłą rąk. W Biegu Wazów tuż po starcie jest spore wzniesienie, ale później próżno szukać ciągłych zmian w ukształtowaniu terenu, tak jak w Pucharze Świata.

Laila Kveli jest jedną z głównych faworytek Vasaloppet kobiet Laila Kveli jest jedną z głównych faworytek Vasaloppet kobiet
Kowalczyk czeka więc sprawdzian bojowy i pierwszy w życiu test tego rodzaju. Wynik nie jest tu sprawą absolutnie pierwszoplanową - w niedzielę Polka spełni swoje marzenie, a jednocześnie sprawdzi się pod kątem przyszłych sezonów, w których ma startować w maratonach znacznie częściej. Pokonanie całego dystansu powinno zająć jej mniej więcej od czterech i pół do pięciu godzin, choć przed zawodami dokładniejsze oszacowanie nie jest proste.

Niedzielny spektakl na trasie z Saelen do Mora będzie miał miejsce już po raz dziewięćdziesiąty pierwszy w historii. Od pierwszej edycji w 1922 roku w świecie biegów narciarskich zmieniło się praktycznie wszystko. Ale Bieg Wazów trwa i ma się coraz lepiej, a tych wszystkich, którzy kochają biegi narciarskie, na pewno nigdy nie zdradzi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×