Znakomicie z drugiego pola wyjechał Daniel Bewley i dołączył do niego Maciej Janowski, ale wrocławianie popełnili błąd. Odjechali za szeroko od krawężnika, co wykorzystał Anders Thomsen na wejściu w drugi łuk. Wydawało się, że Duńczyk nie da się już dogonić, a tymczasem pod koniec trzeciego kółka minął go Maciej Janowski.

Po starcie Sparta wychodziła na podwójne prowadzenie, ale Szymon Woźniak wywiózł szeroko na pierwszym łuku Bartłomieja Kowalskiego, który spadł na koniec stawki. Junior gospodarzy nie odpuszczał i był bliski wyprzedzenia Andersa Thomsena, lecz ponownie został zablokowany. Wygrał niezagrożenie Łaguta, zapewniając Sparcie triumf w tym pojedynku!

Anders Thomsen nie dał się założyć Bewley'owi na pierwszym łuku i oglądał się za Martinem Vaculikiem. Na drugim łuku cała czwórka jechała niemalże w jednej linii. Goście wysunęli się na podwójne prowadzenie, lecz nie byli w stanie powstrzymać Dana Bewley'a. Kapitalna jazda Brytyjczyka.

Gospodarze od startu prowadzili podwójnie. Artiom Łaguta zdecydowanie odjechał do przodu, za to Bartłomiej Kowalski musiał mieć się na baczności, bo Oskar Paluch nie odpuszczał i różnica pomiędzy nimi nie była duża. Junior gości naciskał Kowalskiego do samej mety.

Piotr Pawlicki bardzo szeroko wywiózł na pierwszym łuku Szymona Woźniaka, lecz ten wytrzymał i przedarł się na drugą lokatę. Na drugim wirażu Pawlicki znów zaatakował Woźniaka, a ten ponownie się obronił i pognał za prowadzącym od startu Martinem Vaculikiem. Udany manewr taktyczny Stanisława Chomskiego. Po wyścigu Tai Woffinden został wykluczony za przejechanie dwoma kołami wewnętrznej linii wyznaczającej tor.

Anders Thomsen nie dał się zablokować Piotrowi Pawlickiemu na pierwszym łuku i przemknął obok niego na drugie miejsce. Chwilę później był już pierwszy, bo na drugim wirażu lekko przyciął do środka toru i wyniósł się przed prowadzącego Artioma Łagutę. Ten jednak nie dawał za wygraną i starał się odebrać zwycięstwo Duńczykowi do samej mety.

Daniel Bewley od razu po starcie ofensywnie ściął do krawężnika próbując przedrzeć się w ten sposób na prowadzenie. Brytyjczykowi się to nie udało, ale już na wyjściu z pierwszego łuku był na czele stawki. Za nim jechał Woźniak, który na drugim okrążeniu musiał obronić się przed atakiem Woffindena.

Janowski wykorzystał pierwsze pole i objął prowadzenie. Tym razem kapitan Sparty był szybki także na dystansie i odjechał reszcie stawki. Zwyciężył w tym wyścigu z imponująca przewagą.

Automat długo przytrzymał zawodników na starcie, lecz zawodnicy utrzymali napięcie. Najlepiej spod taśmy wyjechał Daniel Bewley, ale bardzo szybki po zewnętrznej był Anders Thomsen. Duńczyk wyszedł na prowadzenie, lecz Bewley nie zamierzał dawać za wygraną i do samej mety obejrzeliśmy pasjonującą rywalizację o zwycięstwo.

Kapitalną akcję na pierwszym łuku wykonał Bartłomiej Kowalski, który złapał przyczepność na środku wirażu i wcisnął się między Szymona Woźniaka oraz Wiktora Jasińskiego. Gospodarze jechali na podwójnym prowadzeniu, ale brak szybkości u Macieja Janowskiego wykorzystał Szymon Woźniak na drugim okrążeniu.

Martin Vaculik wykorzystał pierwsze pole i objął prowadzenie po starcie. Za nim podążali obaj zawodnicy gospodarzy. Słowaka pociągnęło na prostej startowej, co wykorzystał Piotr Pawlicki. Vaculika minął też Łaguta na wejściu w ostatni wiraż.

Daniel Bewley wykonał świetną akcję na pierwszym łuku. Brytyjczyk napędził się po szerokiej i objechał Oskara Fajfera, wychodząc na czoło stawki. Na wejściu w drugi wiraż Andrzejewski próbował wcisnąć się pod Bartkowiaka, lecz junior gości zablokował jego szarżę.

Pawlicki i Janowski zdecydowanie szybsi na dojeździe do pierwszego łuku. Utrzymywali oni kilkumetrową przewagę nad Andersem Thomsenem, który szukał sposobu, by rozdzielić wrocławską parę. Gospodarze nie mogli mu odjechać, co szybki Duńczyk wykorzystał na wejściu w ostatni łuk.

Bartłomiej Kowalski najlepiej wyjechał ze startu, był najszybszy na dojeździe do łuku i podążał na czele stawki. Z tyłu Andrzejewski starał się dogonić Bartkowiaka. Junior gospodarzy przeszarżował na ostatnim wirażu i o mały włos, a przypłaciłby to upadkiem.

Nieco poturbowany na dojeździe do łuku został Artiom Łaguta, którego w kleszcze wzięli gorzowianie. Po starcie prowadził Tai Woffinden, ale Brytyjczyk odjechał na szeroką na pierwszym wirażu, co natychmiast wykorzystali goście. Cisza na Olimpijskim, bo Stal zaczyna od niespodziewanego podwójnego zwycięstwa.