Sukcesy Polaków i złoty powrót Doyle’a - takie było żużlowe Grand Prix 2017

Zapowiadana jako jedna z najsilniejszych w ostatnich latach, choć w praniu przetrzebiona kontuzjami, 23. edycja Grand Prix przeszła do historii. Zakończyła się licznymi sukcesami Biało-Czerwonych i życiowym osiągnięciem Jasona Doyle’a.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Stawka uczestników Grand Prix 2017 mogła działać na wyobraźnię nawet tych najbardziej wybrednych obserwatorów światowego żużla. Lista startowa pozbawiona teoretycznych outsiderów, z przedstawicielami dziewięciu państw, z zawodnikami, którzy od lat bez wyjątku stanowią o sile najlepszych lig w Europie. Dodatkowo z mocną grupą reprezentantów Polski i uzasadnionymi nadziejami na kolejny medal. Ostatecznie Polacy nie zawiedli, notując drugi najlepszy sezon w historii cyklu po pamiętnym 2010 roku i ówczesnym dublecie na końcowym podium. Przez cały okres od kwietnia do października mogliśmy być pewni przed każdymi kolejnymi zawodami, że w sobotnie wieczory będą dla nas, Polaków całkiem satysfakcjonujące. Jedyne czego zabrakło to zdobycia przez jednego z naszych rodaków złotego krążka. Ten trafił do zawodnika, który rok temu o tej porze z pewnością przeżywał największe rozczarowanie w sportowej karierze. Zdołał się jednak podnieść i teraz triumfuje, udowadniając wszystkim, że na obecną chwilę nie ma lepszego od niego. Zapraszamy na podsumowanie tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Jak oceniasz cykl Grand Prix 2017 pod względem atrakcyjności?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)