Grobowa cisza z World Speedway League. Projekt podzieli(ł) los poprzedników?

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Co dalej z WSL?

Mając w pamięci słaby i pozbawiony prestiżu Klubowy Puchar Europy, pojawienie się World Speedway League odbierane było z pewnym dystansem, ale i tak dano temu pomysłowi szansę i spory kredyt zaufania. Mówiono o stworzeniu dużego produktu, zdolnego do dorównania tym największym jak np. władanego przez firmę BSI cyklu Grand Prix czy też skutecznie działającej na rynku żużlowym firmie One Sport, propagującej swoje własne pomysły.

Najistotniejsze, choć i przy tym kontrowersyjne było określenie jasnych zasad przynależności klubowej dla zawodników, którzy startują w więcej niż jednym zespole spośród biorących udział w WSL. Drogą kompromisu ustalono, że w pierwszej kolejności liczyłaby się narodowość, a następnie długość kontraktu z danym klubem. Całość wpisuje się w dyskusję o tym, że zawodnicy powinni startować w jednej lidze, co nie jest jednak odbierane zbyt pozytywnie przede wszystkim przez zawodników. Wydaje się też, że cała specyfika żużla polega na tym, że starty w kilku ligach są dla niego w pewnym sensie cechą charakterystyczną.

Na dziś nie wiadomo, jaka przyszłość czeka produkt w pewnym momencie tak entuzjastycznie odbierany przez wiele osobistości ze świata speedwaya i możnych sponsorów. Sławomir Gębka przyznał, że oprócz eskapady do krajów azjatyckich, same rozgrywki miałyby zostać rozbudowane (po dwie drużyny z najsilniejszych lig) i otwierane na słabsze i mniej popularne ligi, choć z potencjałem na rozwój, jak chociażby niemiecka. Trudno jednak cokolwiek wyrokować po fiasku w 2016 roku i braku turnieju w roku obecnym. Dziś WSL to dla żużla wielki znak zapytania.

Czy po fiasku w 2016 roku istnieje sens rozgrywania kolejnych edycji World Speedway League?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (10)
  • malin1976 Zgłoś komentarz
    Do piachu aż do czasu wdrożenia zasady jeden zawodnik - jedna liga ale i to nie pomoże więc ... do piachu ... albo ci od sreka niech sobie to wezmą bo to podobne emocje i prestiż .
    • Hampelek Zgłoś komentarz
      to będzie miało sens dopiero jak Ekstraliga zrobi porządek z przynależnością zawodników
      • omniscient Zgłoś komentarz
        Oczywiście dopóki jeden żużlowiec nie będzie przypisany do jednego klubu to idea WSL jest skazana na niepowodzenie. Natomiast sama organizacja turnieju powinna się odbywać np na
        Czytaj całość
        jednorazowym torze przy okazji SGP. Melbourne, Warszawa, Sztokholm czy Cardiff miałyby dodatkowy czynnik przyciągający. Poza tym żadna drużyna nie miałaby atutu toru.
        • Tommy DeVito Zgłoś komentarz
          Przecież to całe WSL to od początku było jakieś nieporozumienie ale cóż "mądre"głowy wiedzą lepiej.
          • bun Zgłoś komentarz
            Heh. Od początku pisałem że tak będzie :))) A w lubuskim tak się zachwycali. Żadna liga mistrzów nigdy nie powstanie dopóki jeden zawodnik nie będzie przypisany do jednego klubu. Mama
            Czytaj całość
            nadzieję że kiedyś doczekam tych czasów.
            • Kaytek Zgłoś komentarz
              To od początku nie miało sensu.
              • spajderdog Zgłoś komentarz
                A rózowy senator tak chwalil lige mistrzów.Szczegolnie przed miastem i dotacją na ten turniej xDDD
                • Zawsze My Zgłoś komentarz
                  Liga Mistrzów tak...ale to ma sens tylko wtedy gdy jeden zawodnik będzie jeździł w jednej lidze, jednym klubie...inaczej to tylko śmieszny cyrk...