Żużel. Władysław Komarnicki grzmi na FIM w kwestii regulaminu. Mówi o absurdalnym pomyśle
Polacy znów nie wygrali Speedway of Nations, choć byli najlepsi po dwudniowych zmaganiach w Manchesterze i 42 wyścigach. - Najwyższa pora zmienić ten durny regulamin - mówi bez ogródek Władysław Komarnicki, honorowy prezes Stali Gorzów.
Bez względu na to, kto wygrywa ostatecznie Speedway of Nations, na zdrowy rozum regulamin jest trudny do zrozumienia. Żużlowcy rywalizują przez dwa dni w 42 wyścigach, a o wszystkim decyduje jeden wyścig, w którym wygrywa nomen omen nie ten pierwszy tylko ci z drugiego i trzeciego miejsca. - Wymyślono to z premedytacją, bo Polacy wygrywali seryjnie Drużynowy Puchar Świata. Inne kraje nie szkoliły tak młodzieży, jak my i przegrywali z nami seryjnie - przypomina Komarnicki.
Drużynowy Puchar Świata ma wrócić do kalendarza, ale dopiero w 2023 roku i będzie rozgrywany zaledwie co trzy lata. FIM nadal upiera się przy funkcjonowaniu Speedway of Nations, które niby są drużynowymi mistrzostwami, a rywalizują pary. - Proszę mi pokazać drugą nację, która w Drużynowym Pucharze Świata byłaby w stanie wystawić tylu klasowych zawodników, co Polska? Można porównać z Polakami Duńczyków, Szwedów, Australijczyków, Brytyjczyków czy Rosjan? Kto wystawi czterech czy pięciu żużlowców, którzy będą w stanie wygrać w cuglach DPŚ? Speedway of Nations wymyślono, by odebrać Polsce ten tytuł. Inna sprawa, że finał SoN mógł się potoczyć inaczej, gdyby nie upadek Macieja Janowskiego - zaznacza nasz rozmówca.
Polacy napędzają finansowo światowy żużel i coraz więcej naszych rodaków pojawia się w podmiotach zarządzających najważniejszymi zawodami. Czy jednak mają oni taką siłę przebicia, by zmienić kontrowersyjne przepisy? Czy nadal regulaminy inni ustawiają, tak jak im to pasuje? - Mocno liczę na Andrzeja Witkowskiego, który jest autorytetem we władzach światowego żużla. Mam nadzieję, że spróbujemy szybciej wrócić do regulaminu DPŚ. Niech inne kraje zaczną pracować nad rozwojem swoich zawodników, a nie FIM wymyśla regulacje i taką strukturę zawodów, która Polakom odbiera złoty medal - zakończył Władysław Komarnicki.
Zobacz także:
Marek Cieślak: Srebro nie jest sukcesem
Koszmar Polaków trwa w najlepsze
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.