Żużel. Rusiecki: To już się nie powtórzy
Po niedzielnym meczu Fogo Unii z Betard Spartą (41:49) w świat poszedł przekaz, że leszczynianie nie potrafią przegrywać. Powód? Wysoki stołek telewizji C+, na którym miał zasiąść przedstawiciel gospodarzy, pozostał pusty.
- Jest nam przykro, że tak się stało i nikt nie poszedł do wywiadu. Mogę tylko powiedzieć, że było to niedopatrzenie z naszej i mojej strony, a nie świadome działanie. Przepraszam przeciwników, kibiców i telewizję. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni. I zapewniam, że sytuacja się nie powtórzy. Od tej pory będzie człowiek, zapewne kierownik drużyny, odpowiedzialny za to, by przedstawiciela drużyny dostarczyć zawsze telewizji - wyjaśnia Piotr Rusiecki.
- Betard Sparcie gratulujemy zwycięstwa i zapewniam, że przegrywać też potrafimy. Choć chcemy jak najrzadziej. Bitwę przegraliśmy, ale wojna wciąż trwa - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Żużlowiec Falubazu opowiada, jak zespół zareagował na porażkę z Włókniarzem- Oficjalnie jeszcze takiej propozycji władzom rozgrywek nie przedstawiłem, jednak myślę, że warto by każdy członek naszej drużyny, który przebywał w parku maszyn, wpłacił odpowiednią sumę pieniędzy na leczenie Nineczki. Pomoc tej dziewczynce to nasz obowiązek - zaznacza sternik Fogo Unii.
Czy to nie optymalne rozwiązanie?
Czytaj także:
- Zawodnik Unii Leszno krytykuje sędziego! Padły mocne słowa
- Heroiczna walka o punkt. Gdy przekroczył metę, praktycznie zemdlał!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.