Żużel. Ogromne kontrowersje po meczu w Łodzi! Ekspert pyta: co by było, gdyby Nowak upadł?!
Zdunek Wybrzeże wygrało w Łodzi z Orłem 46:44 i zgarnęło także punkt bonusowy. Po meczu sporo mówiło się jednak o decyzjach sędziego. Ekspert nSport+ Wojciech Dankiewicz pyta, dlaczego z wyścigu piętnastego nie został wykluczony Jakub Jamróg.
Jakub Jamróg na pierwszym okrążeniu zaatakował ostro Marcina Nowaka, który z trudem utrzymał się na motocyklu i stracił dystans do rywali. Sędzia wyścigu nie przerwał i skończyło się remisem 3:3, który dał pełną pulę gościom. - Zawsze byłem przeciwny, by na żużel patrzeć w ten sposób, że musi być upadek, by było wykluczenie. Poza tym regulamin daje odpowiednie możliwości. Można przerwać bieg, w którym nikt nie zapoznał się z nawierzchnią, ale musiał ostro zamknąć gaz przez zachowanie rywala. Moim zdaniem tak było w tej sytuacji. Sędzia podjął inną decyzję. Szkoda, bo w tym wyścigu gra szła o wielką stawkę - mówi nam Wojciech Dankiewicz, który komentował w nSport+ spotkanie na łódzkiej Motoarenie.
Ekspert ma również wątpliwości dotyczące decyzji arbitra w wyścigu dziesiątym, kiedy na tor po ataku Luke'a Beckera upadł Wiktor Kułakow. Dodajmy, że maszyna Rosjanina uderzyła następnie w Aleksandra Łoktajewa, który musiał opuścić tor w karetce. - Amerykanin na pewno poszerzał tor jazdy, ale powtórki pokazały, że było jeszcze sporo miejsca. Wiktor to zawodnik o wielkim kunszcie i myślę, że mógł z tej sytuacji wyjść. Marcin Nowak to zrobił i dlatego pojawia się pytanie: kto byłby wykluczony, gdyby żużlowiec Orła przewrócił się w ostatnim biegu? Moim zdaniem wątpliwości by nie było i powtórka odbyłaby się bez Jakuba Jamroga - twierdzi Dankiewicz.
ZOBACZ WIDEO Zmiana, która przyniosła efekt. Bartosz Smektała o tym co pomogło mu poprawić wynikiPomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.