Żużel. Martin Vaculik przyznał się do błędu. Zapowiedział, co teraz zrobi
7+3 w Zielonej Górze, 5+1 we Wrocławiu. Tak wyglądają zdobycze punktowe Martina Vaculika w dwóch ostatnich spotkaniach. Po bardzo dobrym początku tego sezonu Słowak wyraźnie spuścił z tonu.
Większych pretensji po stronie gości nie można mieć jedynie do Bartosza Zmarzlika. Pozostali zawodnicy trenera Stanisława Chomskiego (z wyjątkiem Wiktora Jasińskiego) pojechali poniżej oczekiwań.
- To był ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że to nie będzie na pewno łatwe spotkanie, jednak nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Ja też czuję, że moje błędy i słaba dyspozycja spowodowała, że wynik jest taki, a nie inny. Taki jest jednak sport. Próbujemy różnych rzeczy i chcemy jak najlepiej, jednak czasami wyjdzie to na inną stronę i niestety to stało się we Wrocławiu - mówił Martin Vaculik w magazynie PGE Ekstraligi w Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła opowiada o zdrowiu i powrocie do komentowania meczówSłowak w pięciu startach zdobył tylko pięć punktów i to w głównej mierze jego zdobyczy zabrakło do tego, aby Moje Bermudy Stal wyjechała z Wrocławia z korzystniejszym wynikiem. Mówimy w końcu o zawodniku, który zaraz po Bartoszu Zmarzliku ma stanowić o sile gorzowian.
- Tor we Wrocławiu generalnie bardzo lubię, bo ostatnie wyniki w lidze miałem tam bardzo dobre. Jest on moim jednym z najbardziej ulubionych torów w Polsce. Nie mówiłbym tutaj o silnikach, bo to nie na tym polega. Nie będę mówił, co zrobiłem, bo już przed meczem z Falubazem chciałem coś poprawić w motorach, jednak poszło to w złą stronę. Już w Zielonej Górze było nie najlepiej, a we Wrocławiu tylko potwierdziło się, że to był błąd. Zmieniamy z powrotem to, co było i powinno być dobrze - dodawał Vaculik.
Przegrana Stali ze Spartą była pierwszą porażką tej drużyny w tym sezonie. Jak podkreśla jednak 31-letni zawodnik, gorzowianie nie załamują rok i w kolejnych meczach będą chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę.
- Jesteśmy sportowcami, każda przegrana nas boli. Bardzo nie lubię przegrywać, choć trzeba się tego nauczyć i to zaakceptować, bo przegrywanie jest częścią sportu. Z całym teamem wyciągamy wnioski, bo to jest teraz najważniejsze, żeby po małym kroku do tyłu zrobić kilka kroków do przodu - podsumował Martin Vaculik.
Zobacz także:
- Ekspert nie rozumie tłumaczeń zawodników. "Nie zrzucajmy wszystkiego na niedopasowanie"
- Gdzie oglądać żużel w telewizji? Sprawdź program
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>