Żużel. Niels Kristian Iversen mówi o kontuzji, powrocie na tor oraz nadziejach na zwycięstwa Unii Tarnów [WYWIAD]

- To frustrujące, gdy nie mogę być na torze, dlatego to główny powód tego, że niezbyt często oglądałem transmisje żużlowe, odkąd zostałem kontuzjowany - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Niels Kristian Iversen.

Stanisław Wrona
Stanisław Wrona
Niels Kristian Iversen WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: W ubiegłym tygodniu wrócił pan do jazdy po kontuzji, której doznał na początku sezonu w Tarnowie. Pierwsze opinie mówiły, że przerwa powinna potrwać co najmniej 4 tygodnie, udało się jednak wyjechać na tor już po 23 dniach. Otrzymał pan pozwolenie na wyjazd, zatem jak się pan czuje?

Niels Kristian Iversen (zawodnik Unii Tarnów, Esbjerg Vikings i Indianerny Kumla): Dostałem "zielone światło" co do powrotu na tor od mojego lekarza. Oczywiście wróciłem jednak dosyć wcześnie. Pozwolenie na jazdę uzyskałem tak naprawdę dzień przed moim meczem w Danii. Myślę, że poszło mi nieźle. Ten powrót do ścigania był nieco wczesny. Odnosiłem wrażenie, że nie miałem zbyt dużo siły w moich ramionach. Poszło mi jednak chyba w porządku. Występ nie był idealny, udało mi się jednak przynajmniej wrócić na tor. To najważniejsze.

Zdobył pan 14 punktów, wygrał dwa biegi, w tym jeden za 6 punktów. W czasie meczu z Sønderjylland Elite Speedway przegrał pan jednak również dwukrotnie podwójnie z parą Anders Thomsen - Nicolai Klindt. Byli oni tacy szybcy na torze w Esbjerg, czy chodziło o coś innego?

Po prostu popełniłem kilka błędów. Sądzę jednak, że wynikało to z mojego braku jazdy w tym sezonie. Oczywiście nie byłem zadowolony przegrywając z tymi zawodnikami, ale tak to wyglądało. Błędy popełniałem sam, ponieważ miałem dobre wyjścia spod taśmy. Pomyłki, które przydarzały mi się na torze były głównie spowodowane tym, że nie miałem wystarczającej siły w rękach, aby jechać tyle wyścigów (śmiech). Prawdopodobnie potrzebowałem większej liczby treningów. Nieco więcej czasu po kontuzji, zdecydowanie mogłoby to zmienić i mieć wpływ na mój końcowy wynik po powrocie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy Tomasz Bajerski mimo porażek ma powody do uśmiechu?

Gdzie ma pan zaplanowane następne spotkanie ligowe w Danii?

W Grindsted.

Lubi pan ten tor?

W sobotę byłem tam na treningu, aby po prostu pojeździć trochę więcej. Było całkiem w porządku. Czekam zatem z niecierpliwością na kolejne ligowe spotkanie w Danii.

Wiemy, że w Polsce od 15 maja otwarte zostaną stadiony, na razie dla 25 procent publiczności. Jak wygląda sytuacja w Danii? Czy jest jakaś szansa na powrót kibiców na mecze żużlowe?

Wiem, że w rozgrywkach piłkarskich dopuszczono udział kibiców, z podziałem na sektory. Próbujemy zrobić to samo, jeśli chodzi o speedway, jednak w tym momencie politycy nie wyrazili jeszcze na to zgody. Cały czas mamy jednak nadzieję. Wszyscy chcielibyśmy, aby publiczność została dopuszczona również do meczów żużlowych w Danii w bardzo krótkim czasie.

Przejdźmy do ligi polskiej. Bez pana w składzie Unia Tarnów przegrała wszystkie cztery spotkania, ostatni pojedynek z drużyną z Gniezna różnicą tylko kilku punktów. Zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, sytuacja nie jest łatwa. Czy sądzi pan, że gdy skład będzie kompletny poprawi się ona i będzie jeszcze szansa walczyć o coś więcej?

Mam nadzieję. Oczywiście był to dosyć ciężki czas dla tej drużyny. Nie udało się wygrać nawet jednego spotkania. Gdy będziemy jechać w pełnym składzie, szanse na wygrywanie meczów powinny być większe. Tak musimy na to patrzeć. Sądzę, że nadal wszystko może się zdarzyć. Przed nami ciągle większa część sezonu. Jeśli spojrzymy na zeszły rok i występ Stali Gorzów w Ekstralidze, ona chyba przegrała pierwszych siedem spotkań. Na końcu odniosła jednak siedem zwycięstw i ostatecznie znalazła się nawet w finale rozgrywek. Chodzi o to, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Musimy skupić się na kolejnym kroku, czyli na meczu w Rybniku. Miejmy nadzieję, że będziemy w stanie zdobyć jakieś punkty do tabeli. To byłby zdecydowanie dobry początek.

Zespół z Rybnika jest jednym z faworytów rozgrywek eWinner 1. Ligi. W ubiegłym sezonie pana pierwszy mecz po kontuzji z początku sezonu miał miejsce w Rybniku i występ ten nie był zbyt udany (1 punkt w trzech startach).

Zdecydowanie nie był to dobry mecz w moim wykonaniu. Teraz mamy jednak w kalendarzu rok 2021, a nie 2020. Będzie to całkiem inny mecz i inna historia.

Lubi pan tor w Rybniku, gdy jest w pełni sił?

Tak, miałem w Rybniku wcześniej dobre występy. Jak wspomniałeś przytrafiały mi się również niezbyt poprawne. Tym razem będzie to nowe spotkanie. Z pewnością mam nadzieję, że skończy się ono dla mnie dobrze.

Oglądał pan transmisje z poprzednich pojedynków Unii Tarnów w telewizji?

Spoglądałem na nie trochę, nie oglądałem jednak całych pojedynków. To trudna sytuacja. Musimy mieć do dyspozycji kompletny zespół, aby być w stanie walczyć o zwycięstwa. Nie byłem zbyt szczęśliwy z faktu, że nie mogłem jeździć. Szczerze mówiąc nie oglądałem w tym czasie zbyt dużo speedwaya. Nie czuję się zbyt dobrze, gdy mogę go tylko obserwować (uśmiech). Chcę się ścigać, brać w tym udział i robić, co w mojej mocy, aby pomagać drużynie. Mój cel do zdobywanie punktów i spełnianie się jako sportowiec. Oglądanie meczów w telewizji to nie jest coś, co sprawia mi radość, gdy pauzuję z powodu kontuzji. To frustrujące, gdy nie mogę być na torze, dlatego to główny powód tego, że niezbyt często oglądałem transmisje żużlowe, odkąd zostałem kontuzjowany.

Wydaje się, że Rohan Tungate wyrósł na lidera Unii. Z panem w składzie może być znacznie lepiej, ponieważ w pełni zdrowia powinien pan dorzucać ważne punkty do jej dorobku. Wtedy pozostali rywale mogą się obawiać tej drużyny?

Takie były założenia, zanim sezon się rozpoczął. Rohan miał ciężkie pierwsze spotkanie, gdy zostałem kontuzjowany. Później radził sobie już jednak bardzo dobrze. Mam nadzieję, że gdy wrócę do składu, również zaliczę dobre występy i zdobędę sporo punktów dla drużyny. Tego potrzebujemy - kogoś, kto będzie wygrywał wyścigi. Oczywiście Rohan spisuje się naprawdę dobrze. Pozostali w drużynie zrobili tyle, co potrafią, jednak potrzebujemy więcej mocy w zespole. Sądzę, że mogę to wnieść, gdy wrócę do składu. Oczywiście nadal jest dosyć wcześnie po mojej kontuzji. Przed kolejnym meczem w Polsce będę miał jednak za sobą więcej ścigania w Danii, co tylko powinno udoskonalić moje dalsze występy. Sądzę, że wygląda to całkiem dobrze.

Przez kontuzję stracił pan szansę na występ w krajowych eliminacjach do cyklów SGP i SEC. Czy sądzi pan, że jest jeszcze szansa otrzymania "dzikiej karty" na występ w którejś z tych imprez w sezonie 2021?

Myślę, że jest szansa, jednak w tym momencie wszystko będzie zależało tylko i wyłącznie od moich występów. Teraz wróciłem po kontuzji, muszę nieźle wyglądać na torze, notować dobre wyniki i zdobywać sporo punktów. Myślę, że szanse są, ale wszystko zależy ode mnie. Muszę dobrze jeździć, aby można było mnie brać pod uwagę. To jest teraz mój priorytet. Wiem, że jeśli będę jeździł naprawdę dobrze i zdobywał wiele punktów, wtedy drzwi mogą być dla mnie wciąż otwarte.

Czytaj także:
Brytyjczycy czekali na to półtora roku! Powrót ligowego ścigania
Prezes Kolejarza zadowolony z późniejszego startu ligi

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy sądzisz, że Unia Tarnów po powrocie Nielsa-Kristiana Iversena zacznie odnosić zwycięstwa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×