Katarzyna Bujakiewicz na pomoc Ninie Słupskiej. Jej występ w znanym programie zaskoczył wszystkich
- Kiedy znana osoba robi coś głupiego, to wtedy lepiej się klika. Postanowiłam to wykorzystać i w ten sposób pomóc - mówi Katarzyna Bujakiewicz. Znana aktorka niedawno wystąpiła w "Młodym Junaku" w nSport+. Wszystko dla Niny Słupskiej.
W akcję mocno angażuje się środowisko żużlowe. Ostatnio niespodziewanie pojawiła się w nim Katarzyna Bujakiewicz, której do tej pory nikt nie kojarzył z czarnym sportem. Aktorka uczestniczyła w kultowym programie "Młody Junak" (test sprawnościowo-szybkościowy) w telewizji nSport+. Jej występ był sporym zaskoczeniem dla kibiców żużla, bo wcześniej udział w rywalizacji brali głównie żużlowcy startujący w PGE Ekstralidze. Bujakiewicz była pierwszą kobietą, która zdecydowała się stanąć do rywalizacji.
- Nie miałam z tym problemu. Dobrze wiem, że kiedy ktoś znany robi coś głupiego, to wtedy lepiej się klika. A ja jestem w stanie posunąć się do wszystkiego, by komuś pomóc. Znana twarz zawsze się przyda - mówi nam aktorka. - To dlatego postanowiłam być "Młodym Junakiem". Sama to zaproponowałam, bo widziałam, że wcześniej to samo zrobił Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru-Mru. Motoryzacja nie jest zresztą mi obca. Mam w rodzinie odpowiednie korzenie. Mój ojciec był motorowodniakiem - podkreśla.
Dodajmy, że Bujakiewicz wcześniej nie była fanką żużla, ale jest na dobrej drodze, żeby nią zostać. - Całe życie mieszkałam przy stadionie żużlowym w Poznaniu, ale nigdy nie byłam na meczu, bo zawsze silniejsza była tam piłka nożna. Gdy zjechaliśmy do Lublina, to wszyscy mówili, że muszę się wybrać i wydarzyło się to w końcu w ubiegłym roku. Dałam się wyciągnąć i trafiłam od razu na historyczne wydarzenie, o którym mówił cały świat. To było spotkanie, na którym był bity rekord podnośników. Później znowu wszystko zostało zamknięte i czekam na ciąg dalszy, bo emocje były niesamowite - przyznaje.
Zanim jednak kibice wrócą na stadiony, Bujakiewicz chce pomóc rodzicom Niny w zebraniu dziewięciu milionów złotych. Występ w "Młodym Junaku" był tylko jedną z form pomocy. - Wszystko zaczęło się pod koniec listopada. Na Instagramie napisała do mnie mama Niny. Od razu postanowiłam pomóc, bo mam to we krwi. Od 12 lat jestem w Drużynie Szpiku, więc to dla mnie normalne - przyznaje.
- W tej chwili mieszkam w Lublinie, więc od razu zaproponowałam spotkanie. Stanęliśmy na placu Litewskim, porozmawialiśmy i się polubiliśmy. Postanowiliśmy, że będziemy działać razem. Każdy z nas myślał, żeby kogoś do akcji zaangażować. Ten krąg się poszerzał i tak powstała armia Niny. Ciągle działamy. Robimy, ile tylko się da. Licytujemy między innymi kolacje ze mną, Wojtkiem Cugowskim czy Marcinem Wójcikiem. Nagraliśmy też "hiciora" dla Ninki. Czadu w tym utworze dali zwłaszcza bracia Cugowscy. Wyszło znakomicie. Wystarczy kliknąć i posłuchać, żeby nam pomóc. Dzieje się naprawdę sporo. Wszystkie inicjatywy znajdują się w naszych social mediach - podsumowuje Bujakiewicz.
Przypominamy, że cały czas można wesprzeć Ninę Słupską. Szczegóły znajdują się TUTAJ.
Zobacz także:
Jak się hodowały leszczyńskie Byki
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.