Żużel. Michał Sikora: Polacy uratowali żużel, ale tak dalej być nie może, bo inni upadną [WYWIAD]

Polacy nie tylko odnoszą wielkie sukcesy w żużlu, ale także ratują tę dyscyplinę sportu. Michał Sikora, prezes PZM wierzy, że Polska poradzi sobie nawet w drugim pandemicznym sezonie. Ma jednak obawy, co będzie z innymi krajami.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Michał Sikora WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Michał Sikora
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Za nami magiczny wieczór w Toruniu podczas Grand Prix. Jak pan oceni, nie tyle samo zwycięstwo, co styl wygranej Bartosza Zmarzlika?

Michał Sikora, prezes Polskiego Związku Motorowego: To jest niesamowity człowiek i wybitny żużlowiec. To, z jaką konsekwencją podchodzi do sportu jest niebywałe. Jego charakter, siłę i hart ducha można porównać tylko do Tomasza Golloba. Jestem zachwycony postawą Bartosza Zmarzlika. Myślałem, że będzie mu ciężko wygrać to Grand Prix, bo miałem w pamięci zeszłoroczny turniej na Motoarenie. Zrobił to jednak w wielkim stylu, pokazując wszystkim, gdzie ich miejsce.

Sukces chyba tym większy, że przez całe zawody Bartoszowi Zmarzlikowi nie szło i drżeliśmy o obronę mistrzowskiego tytułu?

Sport jest tak przewrotny, że raz jest lepiej, raz gorzej. Czasami początek zawodów jest udany, a słabszy koniec. W przypadku Bartosza Zmarzlika było różnie, przewrotnie, ale z fantastycznym finiszem tego zawodnika. Wielkie gratulacje dla niego. Myślę, że przed nim jeszcze kolejne ogromne sukcesy i wszyscy jeszcze nie raz będziemy się cieszyć z jego osiągnięć.

To jest sukces polskiego żużlowca, ale chyba całego polskiego speedwaya pod kątem organizacyjnym. Można powiedzieć, że Polacy uratowali ten sezon w światowym żużlu?

Jak najbardziej. Bez Polaków nie byłoby Speedway Grand Prix, nie byłoby mistrzostw Europy - SEC.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców. Kołodziej, Chomski, Dowhan, Janiszewski i Kuźbicki gośćmi Galewskiego!

A także Speedway of Nations, które odbędzie się w Lublinie…

Tak. Już za niespełna dwa tygodnie te zawody zorganizowane zostaną w Lublinie. To efekt naszej ciężkiej pracy, Speedway Ekstraligi i Polskiego Związku Motorowego. Udało nam się przekonać władze, polski rząd, Ministerstwo Sportu, że potrafimy zorganizować w dobie pandemii ligę, a także najbardziej prestiżowe zawody międzynarodowe. Działamy zgodnie z protokołem sanitarnym. Nawet, jeśli są jakieś pojedyncze przypadki zachorowań, to szybko je wykrywamy i wprowadzamy odpowiednie procedury. To wszystko działa. Nie chcę się chwalić, ale naprawdę dobrze to wychodzi i musimy iść tą drogą.

Co pana zdaniem jest kluczem do tego, że żużel sobie poradził z rozegraniem sezonu w dobie pandemii, a inne dyscypliny jak piłka nożna, piłka ręczna, koszykówka czy siatkówka mają problemy i dużo więcej zachorowań wśród sportowców?

Robimy dużo testów i to na pewno wpływa to, że możemy szybko reagować. Wielki szacunek dla klubów, które w to się angażują i partycypują. Nie możemy powiedzieć, że sami to wszystko wymyśliliśmy. Bardzo dużo pomagał nam Zbigniew Boniek oraz piłkarska Ekstraklasa S.A. Wspólnie z nimi opracowaliśmy te pierwsze protokoły sanitarne. Nie wiem, czy my w żużlu poszliśmy krok dalej, czy jesteśmy bardziej konsekwentni. Musimy ponieść pewne koszty, po to, by móc szczęśliwie zakończyć rozgrywki w tym sezonie. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie lepszy. Zobaczymy, jak dalej rozwinie się pandemia, ale trzeba myśleć optymistycznie.

Myśli pan, że polski i światowy żużel udźwigną drugi sezon pandemiczny z rzędu?

Myślę, że nie będzie to już tak samo, jak było kiedyś. My na pewno udźwigniemy, ale boję się o inne kraje. Wiemy, że Brytyjczycy nie wystartowali z ligą. W Danii jest ona mocno ograniczona. Szwedzi też jechali krótki sezon. Polska stara się jak może pomóc innym krajom. My, organizując Grand Prix w naszym kraju, dzikie karty przyznaliśmy innym nacjom. Myślę, że to też jest jakaś mała pomoc.

Coś jeszcze da się zrobić?

Rozpoczynamy dyskusję na temat ograniczenia kosztów w sporcie żużlowym. Mam nadzieję, że to oraz inne działania, które są podejmowane przez FIM i PZM, będą skutkowały w przyszłości. Zmiany są konieczne, bo chyba każdy, kto obserwuje światowy żużel powinien je dostrzegać.

Po tym sukcesie Bartosza Zmarzlika aż prosi się, by Speedway of Nations był przysłowiową wisienką na torcie dla naszego dwukrotnego mistrza świata, ale także ukoronowaniem kariery trenerskiej Marka Cieślaka…

To jest ostatni rok pracy Marka Cieślaka z reprezentacją Polski. Liczę, że wynik w tych zawodach będzie dobry. Zastanawiamy się jeszcze, jaki będzie skład naszej kadry na Speedway of Nations. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo. Czekamy na informacje od trenera. W Lublinie będę trzymał kciuki za Polaków. Mam nadzieję, że to się ułoży po naszej myśli, bo trener Cieślak zasługuje na piękne zakończenie kariery trenerskiej w reprezentacji Polski.

Zobacz także: Tak Bartosz Zmarzlik zmierzał po drugie złoto IMŚ
Zobacz także: Zmarlik wśród największych tuz speedwaya. W tym dorównał Gollobowi

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy światowy żużel przetrwa kolejny pandemiczny sezon?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×