Żużel. 14-dniowa kwarantanna po przekroczeniu granicy Wielkiej Brytanii. Cios dla żużlowców i tamtejszych działaczy

Niektóre gwiazdy PGE Ekstraligi buntowały się przeciwko obowiązkowej kwarantannie, a tymczasem w Wielkiej Brytanii również zapowiedziano wprowadzenie konieczności odbycia 14-dniowej izolacji po przekroczeniu granicy. To uderza w plany żużlowców.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Jason Doyle WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jason Doyle
W niedzielny wieczór premier Boris Johnson ogłosił plan stopniowego odmrażania gospodarki w Wielkiej Brytanii. Znalazł się w nim punkt dotyczący granic - osoba po jej przekroczeniu będzie musiała poddać się 14-dniowej izolacji, po czym dopiero wróci do swoich obowiązków.

To cios dla tych żużlowców, którzy jeszcze nie tak dawno protestowali przeciwko podobnym przepisom w Polsce. Jak wiadomo, ostatecznie większość z zagranicznych gwiazd zgodziła się odbyć w Polsce 14-dniową kwarantannę i pozostać w naszym kraju aż do zakończenia sezonu w PGE Ekstralidze.

Tyle że kilku zawodników, jak chociażby Jason Doyle, na każdym kroku podkreślało, że liczy na poluzowanie restrykcji, by móc wtedy startować chociażby na Wyspach. W tej chwili widać, że to niemożliwe. Nawet jeśli w Polsce żużlowcy doczekają się pozytywnej interpretacji przepisów i będą mogli opuszczać kraj, to po wyjechaniu na Wyspy dopadnie ich konieczność poddania się izolacji.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump
Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Wielka Brytania później zaczęła walkę z COVID-19, przez co też później dojdzie tam do wygaszenia epidemii. Może zatem zrealizować się scenariusz, w myśl którego przepisy dla obcokrajowców zostaną poluzowane w Polsce, ale akurat wjechanie na Wyspy będzie bezcelowe. Właśnie ze względu na konieczność 14-dniowej izolacji. To zła wiadomość nie tylko dla Doyle'a, ale też m.in. dla Taia Woffindena, którego rodzina została na Wyspach.

Inna kwestia, że w planie premiera Johnsona nie ma zbyt wiele o organizacji imprez masowych na terenie Wielkiej Brytanii. Należy oczekiwać, że nie dojdzie do tego zbyt wcześnie, a tamtejsze kluby wykluczyły przecież możliwość rozgrywania spotkania bez udziału publiczności. Być może teraz, gdy działacze zobaczą, że grozi im rok bez żużla, zmienią swoje nastawienie.

Brytyjczycy mają nad czym myśleć, bo w lipcu ruszy też nasza eWinner 1. Liga, a w niej już roi się od zawodników rywalizujących na Wyspach. W samej Premiership są to Peter Kildemand, Nicolai Klindt, Josh Grajczonek, Rasmus Jensen, Hans Andersen, Rohan Tungate czy Sam Masters. Jak tak dalej pójdzie, to oni też spakują się do Polski i spróbują tutaj zarobić choć trochę grosza.


Czytaj także:
Zagraniczne gwiazdy zaczęły kwarantannę w Polsce
Betard Sparta ma propozycję dla karnetowiczów

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy w sezonie 2020 rozgrywki ligowe ruszą tylko w Polsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×