Żużel. Koronawirus. Pierwsza liga ruszy, ale prezesi mają trzy warunki. Może być problem z Lokomotivem Daugavpils

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow.
zdjęcie autora artykułu

Za nami druga tura konsultacji GKSŻ z klubami pierwszej i drugiej ligi. Centrala w porozumieniu z działaczami ustaliła, kiedy najpóźniej muszą ruszyć rozgrywki. Prezesi mają jednak trzy warunki.

Przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański poinformował, że datą graniczną dla startu pierwszej ligi jest początek sierpnia. Wtedy możliwe byłoby odjechanie rozgrywek, ale już bez rozgrywania fazy play-off. - Jeśli ruszymy w ostatni weekend czerwca lub na początku lipca, to można jechać z fazą play-off, ale tempo będzie mordercze - mówi nam Piotr Mikołajczak, członek zarządu i dyrektor Car Gwarant Startu Gniezno.

- Gdybyśmy ruszyli cztery tygodnie później, to wystarczy nam czasu na rundę zasadniczą. Trzeba jednak pamiętać, że około dwa - trzy tygodnie wcześniej muszą zostać zniesione wszystkie zakazy, bo każdy musi potrenować, a poza tym kluby muszą uzyskać zgody na imprezy masowe - dodaje.

Działacze podczas konsultacji z GKSŻ byli zgodni. Wszyscy chcą odjechać sezon 2020, ale tylko w przypadku, gdy zostaną spełnione trzy kluczowe warunki. - Muszą być kibice, bo bez nich nie ma widowiska i pieniędzy. Chodzi o wpływy ze sprzedaży biletów i sponsorów. Drugi temat to obcokrajowcy. Bez nich nie będzie produktu. A spadki i awanse wykluczają ducha sportowej rywalizacji. Nie chcemy takiej ligi - tłumaczy Mikołajczak.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Rozmowy, które zainicjowała GKSŻ, doprowadziły do wyjaśnienia wielu kwestii, ale niektóre tematy to nadal duża zagadka. - Ważny problem zauważyła Ostrovia. Chodzi o Lokomotiv Daugavpils. Jeśli granice nie zostaną otwarte, to Łotyszy nie będzie w lidze. Można rozmawiać o tym, żeby skoszarować ich w Polsce, ale to bardzo drogie rozwiązanie. Poza tym nie chciałbym zabierać za nich głosu. Nad tym tematem będzie trzeba się jeszcze zastanowić, choć jak granice nie zostaną otwarte, to wówczas i my nie będziemy mieli obcokrajowców, a to jeden z naszych warunków, aby liga ruszyła - podkreśla dyrektor Startu.

Dodajmy, że gnieźnianie byli bardzo zaangażowani w konsultacje z GKSŻ. Zanim doszło do rozmów z centralą, dyrektor Startu skontaktował się z innymi działaczami, żeby omówić kilka scenariuszy. - Można powiedzieć, że podjąłem oddolną inicjatywę. Zadzwoniłem do działaczy klubów pierwszoligowych i zapytałem, czy wspólnie wypracujemy kilka wariantów. Niemal wszyscy postanowili się zaangażować. Najpierw sam zrobiłem projekt. Opisałem kilka scenariuszy i poprosiłem o uwagi. Te pojawiły się bardzo szybko. Zebrałem to w całość i przesłałem do GKSŻ. Później ruszyły rozmowy. Efekty w całości poznamy po kolejnej turze konsultacji, które planowane są na połowę kwietnia - podsumowuje Mikołajczak.

Zobacz także: Menedżer mistrza Polski zgodził się na obniżkę kontraktu Castagna: Umierają także młodzi. Pogrzeby są zabronione

Źródło artykułu: