Żużel. Piotr Żyto nie chciał w Rybniku Jarosława Dymka. Prezes Krzysztof Mrozek odsłonił kulisy

- To Piotr Żyto nie chciał współpracować z Jarosławem Dymkiem - powiedział w piątek Krzysztof Mrozek, po tym jak PGG ROW Rybnik poinformował o ponowym zakontraktowaniu Dymka w roli kierownika drużyny.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Jarosław Dymek WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Jarosław Dymek.
W piątek PGG ROW Rybnik przedstawił sztab szkoleniowy na rok 2020. Trenerem został Lech Kędziora, którego w pracy w roli kierownika drużyny wspomagać będzie Jarosław Dymek. Ten drugi powrócił na Górny Śląsk po rocznej przerwie.

- To nie prezes mi podziękował za współpracę i to nie ja też zrezygnowałem z pracy w tym klubie - powiedział Dymek na spotkaniu z kibicami, a temat dalej pociągnął prezes Krzysztof Mrozek.

- To była sugestia Piotra Żyty, że nie chce współpracować z Jarkiem. Spełniłem tę prośbę, by zapewnić mu komfort pracy - oświadczył sternik "Rekinów".

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Piotr Żyto powrócił do Rybnika w sezonie 2019 po dwuletniej przerwie i chciał współpracować z Markiem Mrozem, który ostatecznie na początku sezonu dołączył do sztabu szkoleniowego PGG ROW-u. Jego przygoda z klubem nie trwała jednak długo, a sam Żyto miał później opowiadać, że to on musiał płacić z własnej kieszeni za pensję kierownika drużyny.

- Mówiłem Piotrowi, że możemy wziąć Marka na pierwsze pięć meczów na próbę i za darmo. Po tych spotkaniach miałem zapytać drużynę jak wygląda współpraca, czy ona wnosi cokolwiek nowego - zdradził Mrozek.

Ostateczna weryfikacja była negatywna dla Mroza, po tym jak spora część zawodników i pracowników PGG ROW-u uznała, że nie jest on wartością dodaną dla ekipy. - Ponad 50 proc. odpowiedzi było takich, że osoba Marka nie wnosi aż takich pozytywów - dodał Mrozek, który "bzdurą" określił stwierdzenie, że Żyto miał opłacać z własnej pensji pracę Mroza.

Żyto po ledwie roku odszedł z Rybnika, podpisując kontrakt w Falubazie Zielona Góra. Zmusiło to rybniczan do szukania nowego trenera, którym ostatecznie został Lech Kędziora. To też otworzyło drogę do powrotu na Górny Śląsk Jarosławowi Dymkowi.

- Spędziłem dwa lata w tym klubie. Stało się jak się stało. Kiedy otrzymałem telefon od prezesa Mrozka i dodatkowo wyszło na jaw, że mnie nie będzie w Opolu, to od razu powiedziałem, że wchodzę w to - skomentował Dymek.

Nowy-stary kierownik drużyny musi jeszcze ustalić szczegóły swojej współpracy z trenerem Kędziorą, ale zapewnia, że nie będzie to dla niego żadnym problemem. - Wszystko szybko się działo, dlatego tego nie zrobiliśmy. Będziemy to musieli poustalać. Trener Kędziora jest świetnym gościem. Żadnych animozji nie będzie. Obaj nie jesteśmy kłótliwi, więc może razem stworzymy mieszankę wybudową - podsumował Dymek.

Czytaj także:
Kędziora nowym trenerem w Rybniku
Zmarzlik dołączył do Orlen Teamu

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy PGG ROW Rybnik utrzyma się w PGE Ekstralidze w sezonie 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×