Żużel. Betard Sparta jest słabsza, bo Bewley nie dorasta Drabikowi do pięt. Dzieli ich przepaść

Daniel Bewley nie wypełni luki po Maksymie Drabiku. Jan Krzystyniak mówi, że Brytyjczyk jest zbyt słabym zawodnikiem. - Dzieli ich przepaść. Skład Betard Sparty nie powala rywali na kolana, jest cienki - uważa nasz ekspert.

Sebastian Zwiewka
Sebastian Zwiewka
Daniel Bewley WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Daniel Bewley
W dalszym ciągu nie zapadła decyzja nt. przyszłości Maksyma Drabika. Żużlowiec Betard Sparty może zostać zawieszony nawet na dwa lata za naruszenie przepisów antydopingowych. Więcej okazji do wyjazdu na tor powinien dostać Daniel Bewley. - Nie jest w stanie zastąpić Drabika. Żaden z wolnych na rynku zawodników tego nie zrobi. Nie spodziewam się zbyt wiele dobrego po kontrakcie tego Brytyjczyka - komentuje Jan Krzystyniak.

Dotychczasowy przebieg kariery 21-latka nie zrobił wrażenia na byłym polskim żużlowcu i trenerze. - Powiem szczerze, że nie słyszałem o znakomitych występach Bewleya. Gdyby był wybijającym się żużlowcem i punktowałby na wysokim poziomie w dowolnej lidze, to na pewno bym o nim częściej usłyszał. Nie chcę mówić, na ile "oczek" go stać. Mogę tylko powiedzieć, że między nim a Drabikiem jest przepaść, lata świetlne - podkreśla nasz ekspert.

PGG ROW zakontraktował wielu obcokrajowców. To mogło skłonić zawodnika z Wysp do opuszczenia Górnego Śląska. - Pewnie to było decydujące. Beniaminek ma kilka nazwisk na zapas, Bewley musiał obawiać się o regularne starty. Ale jeżeli miałby problem w Rybniku, to we Wrocławiu będzie miał jeszcze trudniej. Skład Betard Sparty nie powala rywali na kolana, jest cienki. Brak Drabika byłby niesamowitym osłabieniem - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Brytyjczyk w 2018 roku doznał poważnej kontuzji, ponieważ złamał prawą nogę w 11 miejscach. Lekarze wsadzili mu pręt, ale nie można go wyciągnąć - zawodnik nie ma pełnego zrostu kości. Czasami żużlowcy chcą wystartować na siłę. - Lekarz musi brać na siebie odpowiedzialność. Czy on na pewno dostał zgodę na jazdę w takiej sytuacji? Moje pytanie jest naprawdę bardzo ważne. Jeżeli nie otrzymał zielonego światła, a decyduje się na występy, to jest dla mnie samobójcą - zaznacza Krzystyniak.

Młody żużlowiec powinien rozpoczynać mecze wrocławian, jednak wcale nie musi ich kończyć. - Rok temu mówiłem, że pierwszy bieg Kościucha może być jego ostatnim w meczu. Podobnie uważam z Bewleyem. Nikt nie czeka aż zawodnik odpali, tylko szuka innych rozwiązań dając szansę pozostałym. Pamiętajmy, że Drabika kreowano na trzeciego lidera. Czasami był nawet najlepszy w zespole - wspomina nasz ekspert.

Kontuzje są największym przeciwnikiem. Ciężko wraca się na tor po poważnych urazach. - Nie trzeba sięgać daleko pamięcią. Jarek Hampel miał nieszczęsny wypadek kilka lat temu w Gnieźnie i po powrocie nie jest już taki sam. Kiedyś należał do światowej czołówki. Widać, że kontuzja pozostawiła ślad. Można wymienić też przykład Karola Ząbika - była to pierwszoplanowa postać w elicie, a później nie potrafił się załapać do składu. Mieliśmy znacznie więcej takich przypadków. Większość młodych żużlowców nie wracała na dawny poziom. Zobaczymy, jak wpłynie to na Brytyjczyka - kończy nasz rozmówca.

Zobacz takżeŻużel. Adrian Cyfer trafił w dziesiątkę czy popełnił błąd? Stare wygi mają mu pomóc
Zobacz także
Żużel. W młodym wieku trzeba jeździć regularnie. Oskar Bober niepotrzebnie został rezerwowym w PGE Ekstralidze?

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Czy Bewleya i Drabika dzieli przepaść?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×