Żużel. Transfery. PGG ROW wchodzi do gry o Lamberta. Odbije go Stelmet Falubazowi?
Beniaminek nigdy nie ma łatwo na rynku. Boleśnie przekonuje się o tym PGG ROW. Rybniczanie nie mogą znaleźć zawodników na miarę PGE Ekstraligi, a teraz pod znakiem zapytania stanęła przyszłość Daniela Bewleya. Jego miejsce może zająć Robert Lambert.
20-letni zawodnik we Wrocławiu miałby pełnić rolę "jokera" i wchodziłby za słabo spisujących się seniorów. Władze PGG ROW-u biorą pod uwagę odejście żużlowca i już wybrali kandydata na jego następcę - to Robert Lambert, na którego chrapkę ma też Stelmet Falubaz. Szykuje się ostra walka w ostatnich dniach okna transferowego.
Zobacz także: Żużel. Tylko Mateusz Cierniak mógł wzmocnić formację juniorską MRGARDEN GKM-u. Więcej transferów nie będzie
Rybniczanie są zdeterminowani, aby "odbić" Brytyjczyka. Mają o nim naprawdę dobre zdanie i wypowiadają się w samych superlatywach. Nie trzeba nikomu przypominać o jego talencie. Skład beniaminka będzie zbudowany bez wielkich gwiazd, więc Lambert mógłby rozwinąć skrzydła i wypłynąć na szerokie wody. W zespole prowadzonym przez Piotra Świderskiego nie będzie aż takiej presji, jak w Zielonej Górze. 21-latek na Śląsku miałby nawet zagwarantowane pięć startów w meczu. Obok niego wzmocnić PGG ROW mogą jeszcze Greg Hancock i Andrzej Lebiediew. Nie ma jednak przełomu w rozmowach z Amerykaninem.
Żużlowiec wcale nie musi jeździć w PGE Ekstralidze. Nauczony doświadczeniami (słaby sezon 2019 i brak pewnego miejsce w składzie Lublina) rozmawiał z klubami Nice 1.LŻ, ale jego wygórowane warunki finansowe sprawiły, że z nikim nie doszedł do porozumienia. Brytyjczyk nie chce być zawodnikiem rezerwowym w elicie i ostatnio nawet wrócił do rozmów na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Ważną informacją jest jednak to, że niespecjalnie obniżył swoje oczekiwania i wciąż chce gwiazdorskiego kontraktu. Najrozsądniejszym rozwiązaniem w takiej sytuacji wydaje się transfer do beniaminka. Tam nie będzie musiał walczyć na noże o miejsce w składzie.
Zobacz także: Żużel. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Trudny sezon za Mateuszem Bartkowiakiem
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.