Speed Car Motor zyska na tym, że odpuścił sobie transfer Doyle'a. Będą dwa transfery i jazda o medal
Po zakończeniu sezonu 2019 nie brakowało głosów, że Speed Car Motor powinien zatrzymać większość składu i dołożyć Jasona Doyle'a. Prezes Jakub Kępa dość szybko wypisał się jednak z wyścigu o Australijczyka. Jego drużyna może na tym mocno zyskać.
Motor od pewnego czasu zabiega mocno o Krzysztofa Kasprzaka. Na celowniku jest także Jakub Jamróg. Bardzo prawdopodobne, że jeden z nich trafi ostatecznie do Lublina. - I to będzie lepsze od ściągnięcia samego Doyle'a - przekonuje nasz ekspert Jacek Gajewski. - Dobrze, że Motor zmienił w pewnym momencie taktykę na okres transferowy. Zagar i silny polski senior dadzą tej drużynie więcej - twierdzi były menedżer Get Well Toruń.
Zobacz także: Mirosław Cierniak: Unia Tarnów zawalczyła o mojego syna. Mateusz nie wystraszył się Ekstraligi
- Poza tym Motor z jednym i drugim zawodnikiem ma szansę związać się na dłużej. Doyle przyszedłby prawdopodobnie tylko na rok. Później znowu trzeba by ruszyć na łowy, a wiadomo, jak ubogi jest rynek. Opieranie się na jednym zawodniku i to przy tak krótkoterminowej inwestycji jest zdecydowanie większym ryzykiem - dodaje Gajewski.
Nasz ekspert chwali Speed Car Motor za przemyślaną taktykę. Prezes Jakub Kępa znowu nie kontraktuje tych największych gwiazd, ale to nie znaczy, że jego drużyna nie pojedzie o najwyższe cele. - Dla mnie to będzie zespół, który pojedzie o medale. Największy atut to formacja młodzieżowa. Być może okaże się nawet najlepsza w lidze. Poza tym u niektórych zawodników widać rezerwy. Jednym z nich jest Grigorij Łaguta. Jeśli to wszystko wypali, a czuję, że tak się stanie, to Motor będzie bardzo silny - podsumowuje Gajewski.
Zobacz także: Kolejne L-4 w PZM. Janowski dołączył do Drabika i Pawlickiego. To jest chore
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.