Krzysztof Kasprzak: Przystąpiłem do tego meczu bardzo zmotywowany

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Krzysztof Kasprzak nie uzyskał awansu do kolejnej rundy zmagań o udział w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. Leszczynianin zdobył w Gorican zaledwie osiem punktów. Zawodnik zdecydowanie lepiej spisał się w niedzielnym meczu swojej drużyny przeciwko zespołowi z Gdańska.

- W Gorican popełniłem kilka istotnych błędów. Szczególnie wybił mnie z rytmu pierwszy wyścig. Przed startem nie zapaliło się zielone światło. Wszyscy odjechali a mnie pozostała walka o jeden punkt. Później ten sam problem miał Matej Zagar. Wiem również, że kłopoty na starcie mieli przez to Chris Holder i Janusz Kołodziej. Wobec tej sytuacji prosiliśmy, żeby zawody zostały powtórzone od drugiego biegu, ale nie przychylono się do naszej prośby. Żałuje kilku punktów, które w drugiej części zawodów pogubiłem na torze - mówi Krzysztof Kasprzak.

Kasper odpadł z rywalizacji o awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Zawodnik "Byków" szybko wziął się w garść i już następnego dnia kapitalnie spisał się w meczu Unii Leszno z Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. - Przystąpiłem do tego meczu bardzo zmotywowany. Zależało mi na dobrym występie i udało się. W pierwszym starcie popełniłem jednak błąd. Wejście w łuk było bardzo przyczepne i wyciągnęło mnie na zewnętrzną przez co utrudniłem jazdę Damianowi. Nie doszło do kontaktu pomiędzy mną a startującym z pierwszego pola Kennethem Bjerre. To była moja wyłącznie moja wina - przyznał.

Źródło artykułu: