Chwile grozy na koniec kolejarskich derbów. Damian Baliński udał się na badania
Do bardzo groźnie wyglądającego wypadku doszło w ostatnim wyścigu meczu Stainer Unii Kolejarza Rawicz przeciwko OK Bedmet Kolejarzowi Opole. Z dużym impetem w dmuchaną bandę wpadło aż trzech zawodników.
Aż trzech zawodników z dużą siłą wjechało wyprostowanymi motocyklami w dmuchaną bandę. Jedynym, który zdołał się uratować, był Bjarne Pedersen.
Jako pierwszy z toru podniósł się Dominik Kubera. Przy pozostałej dwójce przez dłuższą chwilę pozostawały służby medyczne. W pewnym momencie wyciągnięto nawet nosze, ale nie było konieczności ich użycia. Cała trójka uznana została przez lekarza zawodów zdolnymi do dalszej jazdy.
Czytaj także: Jarosław Hampel po powrocie: Forma zaskoczyła pozytywnie (wywiad)
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszyZarówno Szczepaniak, jak i Baliński, byli mocno poobijani. Pierwszy z nich, zapytany o stan swojego zdrowia, odpowiedział: - To się okaże. Dopiero teraz schodzi adrenalina i zobaczymy.
- Michał Szczepaniak wystąpił jeszcze w ostatnim biegu, także myślę, że kilka dni odpoczynku i będzie wszystko w porządku - dodał trener OK Bedmet Kolejarza Opole Mirosław Korbel.
Czytaj także: Speedway of Nations: kuriozalna sytuacja w Manchesterze. Czy sędzia powinien przerwać bieg?
Damian Baliński po upadku wyraźnie kulał. 42-letni zawodnik postanowił prosto z zawodów udać się na szczegółowe badania. - Damian Baliński pojechał do szpitala na zdjęcie rentgenowskie, żeby zobaczyć, czy wszystko jest okej, czy to tylko stłuczenie - powiedział Roman Jankowski, trener Stainer Unii Kolejarza Rawicz.
W powtórce wyścigu po pewne zwycięstwo sięgnął Dominik Kubera. Jako drugi linię metę przekroczył Michał Szczepaniak, a trzeci był Bjarne Pedersen. Damian Baliński, jako sprawca całej sytuacji, był wykluczony. Wszytko wskazuje na to, że w Rawiczu skończyło się jedynie na strachu.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>