Zawodnicy wierzą Stali, mimo że ma problem z płaceniem. Młody Szwed nie ma obaw
Wiele mówi się o różnych problemach, które co rusz napotyka Stal Rzeszów. Nielojalni ludzie, zagubione faktury i mnóstwo innych rzeczy. Część zawodników nie przywiązuje jednak do tego większej wagi i chce jeździć dla klubu z Podkarpacia.
Mimo tej niezbyt dobrej opinii, jaką klub ma w środowisku, wielu żużlowców podpisało tam kontrakty. Jednym z nich jest Joel Andersson. - Czekam na swoją szansę w Stali. Mi osobiście ten klub wygląda na poważny i dobrze zorganizowany. Mój menedżer dowiedział się, że zespół poszukuje nowych żużlowców i właśnie tak trafiłem do Rzeszowa. Z niecierpliwością wyczekuję startu nowego sezonu - mówi. Widać, że Szwed chce odciąć się od obecnej sytuacji klubu i skupić się na sporcie.
Kadra Stali jest bardzo szeroka. Oprócz uznanych nazwisk, takich jak Greg Hancock, Linus Sundstroem czy Kai Huckenbeck są tam między innymi Josh Grajczonek, Ernest Koza i Karol Baran. Czy zatem Andersson nie obawia się, że dla niego miejsca w składzie może zabraknąć? - To zawsze utrudnienie, gdy ma się tylu rywali. Pozostaje mi tylko udowodnić, że to ja zasługuję na swoją szansę. To właśnie mam zamiar zrobić - ambitnie zapowiedział.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakujeKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>