Matej Zagar został w parkingu. Włókniarz nie wysyła zawodników siłą na tor
Matej Zagar w swoim drugim wyścigu zaliczył groźny upadek i choć był zdolny do dalszej jazdy, to już więcej nie pojawił się na torze. - Chcemy się wykazać zdrowym rozsądkiem i na siłę zawodników nie wsadzać na motory - przyznał Michał Finfa.
Słoweniec z impetem uderzył w bandę i długo nie podnosił się z toru. Ostatecznie o własnych siłach udał się do parku maszyn, a spiker ogłosił oficjalną informację o tym, że Zagar jest zdolny do dalszej jazdy. Jednak mimo to sztab szkoleniowy Włókniarza nie zdecydował się postawić na poobijanego uczestnika cyklu Grand Prix. Ten został w parkingu, a zastępowali go Andreas Lyager i Michał Gruchalski. Duńczyk punktów nie zdobył, a polski junior wygrał swój bieg.
To nie pierwszy przypadek, że Lwy nie decydują się wysyłać na tor swojego lidera, który zanotował groźny upadek. Tak samo było w Tarnowie, gdzie nie stawiano na Fredrika Lindgrena. Dla działaczy i trenera najważniejsze jest jednak zdrowie żużlowców.
- Chcemy się wykazać zdrowym rozsądkiem i na siłę zawodników nie wsadzać na motory. Tak było w Tarnowie, gdzie Fredrik Lindgren nie pojechał w kolejnych biegach. Jeżeli stwierdzamy, że zawodnik nie jest zdolny do jazdy, to nikt nie będzie go wysyłał na tor. Była niedyspozycja zawodnika i nie zmuszaliśmy go do jazdy - przyznał Michał Finfa, który podczas meczów pełni funkcję kierownika drużyny.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwanyKontuzja Zagara byłaby olbrzymim ciosem dla Włókniarza. Jednak wszystko wskazuje na to, że Słoweniec szybko wróci do jazdy. - Myślę, że nie będzie bardzo niepokojących wiadomości. Jest bardzo mocno poobijany - przekazał Finfa.
W pierwszym półfinałowym meczu forBET Włókniarz przegrał z Cash Broker Stalą 41:49. Rewanż 9 września w Gorzowie Wielkopolskim.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>