Zmarzlik wreszcie miał więcej szczęścia. Będzie przełamanie w Grand Prix?
Polacy w poprzednich rundach Grand Prix nie mieli szczęścia do numerów startowych. W Hallstavik los bardziej im sprzyjał. Pawlicki, Zmarzlik i Dudek trzykrotnie ruszą z wewnętrznych pól.
- Zadowolony może być też Dudek, bo to zawodnik dysponujący dobrym startem i powinien wykorzystać fakt trzech startów z pól wewnętrznych. Oby tylko uporał się ze swoimi ostatnimi problemami i na pewno będzie dobrze. Swoją drogą Przemek Pawlicki chyba miał najwięcej szczęścia. Dwukrotnie ustawi się przy samej kredzie, a to przynajmniej w teorii, duży handicap. Inna sprawa, że to są jedynie dywagacje. Nie wiem, jak będą przygotowane pola startowe. Jeśli nie będzie takich dysproporcji jak w Pradze czy Horsens, to nasi zawodnicy powinni być zadowoleni - dodaje.
Od mocnego uderzenia sobotnie zawody rozpocznie Maciej Janowski. Już na dzień dobry zmierzy się z Woffindenem, Hancockiem i Holderem, czyli były mistrzami świata. - Maciek ma trudny bieg otwarcia, ale chyba też nie trafił źle. Gdyby to była Praga, byłby zadowolony. Czwarte pole też daje duże możliwości i może okazać się całkiem dobre - kończy Dankiewicz.
Generalnie cała dyskusja o polach startowych w tym sezonie nabrała wyjątkowego znaczenia. Numery startowe podczas ostatnich dwóch rund rozdawały karty. Ci którzy mieli więcej szczęścia, mogli łatwym kosztem ugrać więcej punktów. Ciekawe, jak będzie w Hallstavik. Wszystko w rękach organizatorów, którzy będą przygotowywać tor do sobotnich zawodów.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Get Well ToruńPomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.