Dudek i jego team nie są już zieloni. Minus to dużo większa presja
Po wywalczeniu wicemistrzostwa oczekiwania kibiców i sponsorów względem Patryka Dudka rosną. Presja z tym związana może być dla niego sporym wyzwaniem. Na szczęście zarówno on, jak i osoby z jego teamu, mają bezcenne doświadczenie.
- Te oczekiwania są na pewno czymś, z czym zarówno Patryk, jak i jego team musi się zmierzyć. Podejście samego zawodnika na pewno się nie zmienia. Patryk chce punktować w każdej rundzie i możliwie często awansować do półfinału. Marzy nam się kolejny sukces, ale najważniejsze jest dla nas to, by pozostać czołowej ósemce i jeździć w Grand Prix przez wiele kolejnych lat. Na żadne konkretne miejsce się jednak nie podpalamy. Jak Patryk będzie jechać cało i zdrowo, a przy tym dopisze mu szczęście, to kto wie, co zdoła osiągnąć - mówi nam Krystian Plech, który działa w teamie zawodnika.
Poprzedni rok był dla Dudka i jego współpracowników czasem nauki. Teraz przystąpią do rywalizacji w Grand Prix w niemal niezmienionym składzie. Dołączył do nich tylko jeden nowy mechanik, Tomasz Kruk, który współpracował wcześniej z Grzegorzem Walaskiem.
- W poprzednim roku mieliśmy na dobrą sprawę pierwszą, dłuższą styczność z Grand Prix. Teraz, po przejechaniu tylu rund, jesteśmy już troszkę mądrzejsi. Wiemy, jak to wszystko wygląda od kuchni i czego możemy się spodziewać. Myślę, że dzięki temu łatwiej będzie zachować chłodną głowę. Do rundy w Warszawie, a także tych kolejnych, podejdziemy z większym niż przed rokiem spokojem. To świetna przygoda i zarówno my, jak i Patryk czerpiemy z tego radość - kwituje Krystian Plech.
ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o WarszawęKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>