Nieudany debiut Szczepaniaka w barwach ROW-u. Jest problem ze sprzętem

W zeszłym roku Mateusz Szczepaniak był najlepszym zawodnikiem Nice 1. Ligi Żużlowej. Doświadczony Polak przed sezonem 2018 zmienił barwy klubowe i przeniósł się do Rybnika. Debiut dla ROW-u nie może jednak zaliczyć do udanych.

Marcin Karwot
Marcin Karwot
Mateusz Szczepaniak w parku maszyn WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Mateusz Szczepaniak w parku maszyn.
Szczepaniak wystartował w czterech biegach, w których zdobył 4 punkty i 2 bonusy. Przełamanie u niego nastąpiło tak naprawdę w jego ostatnim starcie, kiedy wspólnie z Andriejem Karpowem zwyciężyli podwójnie. - Występ nie był dobry. Na pewno nie taki, jaki powinien być. Ten początek sezonu nie jest łatwy, ale nie poddajemy się. Szukamy dużo w sprzęcie, a sam też muszę pojeździć po torze w Rybniku, by swobodniej jeździć i dopasować się do najszybszych ścieżek. Pierwsze koty za płoty. Musimy się szykować do kolejnych zawodów - powiedział Mateusz Szczepaniak.

31-latek przyznał, że ma pewne trudności na starcie sezonu. Być może niebawem wszystko wróci do normy i znowu będziemy oglądać Szczepaniaka w wysokiej formie. - Jest problem ze sprzętem i właśnie ze znajomością toru. Nie trafiliśmy z częściami. Mamy kłopot z pewnym elementem silnika, więc szukamy dobrych dostawców, bo z tym różnie bywa. Moja jazda też nie jest taka, jaka powinna być. Było trochę błędów z mojej strony. Teraz musimy to wszystko poukładać - dodał zawodnik ROW-u Rybnik.

Żużlowiec zielono-czarnych zaliczył również pierwszy upadek w tym sezonie. Decyzja o wykluczeniu Szczepaniaka, którą podjął Artur Kuśmierz była jednak dość kontrowersyjna. 31-latek nie komentował jednak decyzji arbitra. - Był tam kontakt między mną, a Adrianem. Było to szybkie wejście w drugi łuk i musiałem się ratować. Zanotowałem uślizg, a potem była decyzja o wykluczeniu mnie z powtórki. To jest jednak już przeszłość - stwierdził.

Inaugurację na Stadionie Miejskim w Rybniku oglądał prawie komplet widzów. Pod wrażeniem takiego stanu rzeczy był nowy zawodnik ROW-u. - W zeszłym roku, kiedy jeździłem w klubie z Krakowa, to kibiców było tam tyle, co tutaj praktycznie na jednym sektorze. Jest spora różnica i widać, że żużel w Rybniku jest bardzo popularny. Z tego trzeba się cieszyć. Wynik też był dobry. Do połowy zawodów nie zanosiło się na tak wysoki rezultat, ale każdy się przełożył i było lepiej. Jest to dobra sytuacja przed rewanżem w Pile - zakończył Szczepaniak.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Czy Szczepaniak wróci do formy z ubiegłego roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×