Poważna kontuzja zakończyła jego karierę. Chce być trenerem, ale brakuje... zawodników
Filip Sitera był kilka lat temu jednym z czołowych czeskich żużlowców. Ciężki upadek spowodował jednak, że musiał porzucić tę dyscyplinę. Obecnie nadal nie odzyskał pełnej sprawności.
Często po zakończeniu kariery sportowcy chcą być trenerami. Sitera też ma taki pomysł, ale może być on ciężki do realizacji. - Chciałbym, ale w Czechach chyba będzie z tym ciężko. Z roku na rok zawodników jest coraz mniej i po prostu nie ma kogo trenować. Może pojawi się jakaś oferta z otoczenia żużlowego. Takową też bym rozważył. Zobaczymy, jak to się potoczy - przyznał.
Nasz rozmówca kilka lat temu jeździł w lidze polskiej. Ten czas to dla niego bardzo miłe wspomnienia. Został dwukrotnym medalistą drużynowych mistrzostw kraju. - To był świetny okres we Wrocławiu, gdy zdobyliśmy złoto w lidze i brąz w rozgrywkach juniorskich. Cały czas tej drużynie kibicuję i mam tam wielu przyjaciół. Chciałbym w tym roku przyjechać na jakiś mecz. Zawsze lubiłem ścigać się w Polsce, bo macie świetnych kibiców i emocjonujące spotkania - zakończył Sitera, który w Polsce związany był z WTS-em Wrocław (2006-2008), Startem Gniezno (2009, 2013) i KMŻ-em Lublin (2010).
ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC GirlsKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>