Krzysztof Pecyna: Stęskniłem się za torem

Krzysztof Pecyna w ostatnich latach nie pojawiał się na żużlowym torze. Wychowanek TS Polonii Piła uważany jest w grodzie Staszica za najbardziej zmarnowany, żużlowy talent. Zawodnik, który w swoim czasie po pasjonującej walce objeżdżał na pilskim owalu samego Tomasza Golloba, dziś próbuje wznowić swoją sportową karierę. Czy mu się to uda? Pilscy kibice mocno trzymają kciuki.

Marcin Dobrochowski
Marcin Dobrochowski

Obecnie Krzysztofa Pecynę często można spotkać w pilskim parku maszyn. - Po otrzymaniu certyfikatu z Warszawy chcę wznowić treningi. Myślę, że powinienem dogadać się z pilskim klubem jeśli chodzi o starty. Zaczynam od drugiej ligi - mówi o planach na najbliższą przyszłość wychowanek TS Polonii. Były zawodnik m.in. Wybrzeża Gdańsk i Startu Gniezno podkreśla braki w swoim parku maszyn: - Sytuacja sprzętowa nie jest rewelacyjna, stuprocentowa. Jak na razie posiadam jeden motocykl na którym będę trenował. Jak będzie dalej to już zależy od sponsorów. Jeśli znajdę darczyńców to zainwestuję w sprzęt. Wszystko oparte jest na finansach.

Krzysztof Pecyna uważa, że być może po ciężkich treningach uda mu się przebić do składu Speedway Polonii. Na rodowitego pilanina mocno liczą kibice z grodu Staszica. Sam zainteresowany mówi: - Na początku miałem różne sugestie, że po dwóch latach przerwy mogą wystąpić różne negatywne niuanse. Czytając obecnie różne fora i opinie, uważam, że kibice są stęsknieni mojej jazdy. Zresztą ja sam stęskniłem się za torem.

Zapytany o ocenę działań pilskiego klubu zarówno na płaszczyźnie sportowej jak i organizacyjnej Krzysztof Pecyna powiedział: -Myślę, że przede wszystkim musimy być w pierwszej czwórce. W drugiej lidze są silne drużyny takie jak Łódź czy Lublin. Gdybyśmy byli w pierwszej czwórce to pojawiłaby się szansa walki nawet o awans, ewentualnie o prestiżowe drugie czy trzecie miejsce. Co prawda klub nie okrzepł, ale widać, że są inni ludzie. Klub prowadzony jest dobrze. Działacze wykonują swoje zadania książkowo. Myślę, że po tym sezonie śmiało możemy myśleć o awansie do pierwszej ligi. Takie myślenie wobec obecnych działaczy jest dobre.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×