Matematyka jest bardzo łatwa. Patryk Dudek wie, po co leci do Melbourne
W sobotę odbędzie się ostatnia w tym roku runda Indywidualnych Mistrzostw Świata - Grand Prix Australii w Melbourne. O krok od zdobycia medalu w swoim debiutanckim sezonie w cyklu jest Patryk Dudek.
Dudek ma też 13 punktów przewagi nad trzecim Taiem Woffindenem i 15 nad czwartym Maciejem Janowskim. W związku z tym musiałby się wydarzyć kataklizm, żeby wrócił do Polski bez żadnego medalu. - Matematyka jest bardzo łatwa. Nie lubię tego tłumaczyć, co trzeba zrobić. Chcę pojechać dobre zawody. Dodatkowo chcę z nich przywieźć puchar, odebrać jakikolwiek medal mistrzostw świata i tyle - wyjaśnia Patryk Dudek na antenie Radia Zachód.
- Cały sezon nie liczyliśmy punktów - mówi Sławomir Dudek, ojciec zawodnika. - Planem minimum dla nas zawsze był półfinał. W większości to się udawało. Takie samo założenie jest teraz w Australii. Trzeba liczyć na dobre zawody, żeby oglądający widzieli, że Patryk walczy do końca i pojechał fajnie. Ciężko zakładać i wyliczać co wyjdzie. To może być jak totolotek - dodaje.
W Australii Patryk Dudek będzie miał do swojej dyspozycji dwa motocykle z silnikami od Jana Anderssona oraz zapasowy silnik od Flemminga Graversena.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza CzęstochowaKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>