Tor we Wrocławiu był dobry i równy dla wszystkich. "Nikt nie wymaga od nas jazdy na stole "

Sporo zastrzeżeń do stanu nawierzchni miał komisarz toru w trakcie meczu Betardu Sparty Wrocław z Cash Broker Stalą Gorzów. Zawodnicy po spotkaniu przyznali jednak, że tor był w dobrym stanie.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Vaclav Milik w kasku niebieskim WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Vaclav Milik w kasku niebieskim
Komisarzem toru podczas pierwszego meczu półfinałowego PGE Ekstraligai pomiędzy Betardem Spartą Wrocław a Cash Broker Stalą Gorzów był Jacek Woźniak. Jeszcze przed rozpoczęciem zawodów miał on zastrzeżenia do stanu nawierzchni, wskazując na problemy na wejściu w pierwszy łuk. Krytyczne opinie wyrażał też Krzysztof Orzeł, kierownik drużyny gości.

Przy każdym równaniu toru Woźniak pojawiał się na pierwszym łuku. Instruował też toromistrza w kwestii prac torowych. Zarządzono też dodatkową kosmetykę nawierzchni - najpierw po gonitwie numer dziewięć, a następnie po jedenastej.

- Przecież nie mieliśmy ani jednego wypadku. Tor był bezpieczny i równy dla wszystkich, dla każdego zawodnika czy to gospodarzy czy gości. Ścigaliśmy się, dawaliśmy z siebie wszystko w każdym wyścigu i to nam się udało wygrać - stwierdził Tai Woffinden, który w niedzielnych zawodach zdobył dla Betardu Sparty 13 punktów i bonus.

Zastrzeżeń do stanu toru nie miał też jeden z liderów gorzowskiej Stali, Bartosz Zmarzlik. 22-latek wywalczył 11 "oczek" i był najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach gości. - Tai Woffinden ma rację. Tor był jednakowy dla wszystkich. Nie będę go oceniać, bo od tego są komisarze, niech oni się tym zajmują. Nie było wypadków. Były hopki, na których trzęsło, ale nikt nie wymaga od nas jazdy na stole - powiedział.

Dobrze na wrocławskim torze radził sobie też Maksym Drabik. Junior Betardu Sparty, zdobywca 10 punktów, podkreślał, że w ostatnich dniach pogoda w stolicy Dolnego Śląska nie rozpieszczała. To też miało wpływ na stan nawierzchni. - Nie wiem czy znacie warunki, jakie mieliśmy we Wrocławiu w ostatnich dniach. Deszcz nam lał owocnie. Warunki na torze były w jakiś sposób podyktowane przez te opady. Nawierzchnia była zmieniona w porównaniu do poprzednich meczów, ale nie można powiedzieć, że była kompletnie inna. Dla każdego ten tor był taki sam. Kibice obejrzeli fajne zawody, było trochę rywalizacji i wynik trzymał w napięciu do ostatniego biegu - podsumował Drabik.

Mecz we Wrocławiu zakończył się wygraną gospodarzy 47:43. Rewanż odbędzie się za tydzień na torze w Gorzowie.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy tor we Wrocławiu spełniał wymogi bezpieczeństwa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×