Silnik Flemminga Graversena dał Pawłowi Przedpełskiemu nadzieję na lepsze jutro

Dariusz Ostafiński 12 Czerwca 2017, 20:00

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Paweł Przedpełski

Paweł Przedpełski po kilku tygodniach nieobecności wrócił do składu Get Well Toruń. Wyjazdowy mecz ze Cash Broker Stalą (gorzowianie wygrali 55:35) był dla niego swego rodzaju testem. Przedpełski, wobec kłopotów tunera Petera Johnsa, zdecydował się na wypróbowanie silnika od Flemminga Graversena. Próba wypadła nieźle.

• Menedżer Unii o braku taktycznych roszad, sprzętowym kryzysie i męskich rozmowach (wywiad)

- Silnik Graversena testował na jednym treningu, więc można mówić, że w Gorzowie podjął ryzyko, które się jednak opłaciło - komentuje Kryjom. - Od razu zadzwonili do niego z ligi szwedzkiej z zaproszeniem na wtorkowy mecz. To mu pomoże odzyskać rytm. Wydaje mi się też, że menedżer Jacek Gajewski mógłby zaryzykować i ustawić Przedpełskiego, jako prowadzącego parę w najbliższym meczu ligowym z Falubazem. Może tak się stanie. W końcu Gajewski już raz pomógł zawodnikowi ustawiając go w Gorzowie w parze z Hancockiem - kwituje Kryjom.

Follow @ostafinski