Atomowy początek Marcela Kajzera. Później było już tylko gorzej
W środowym meczu Naturalnej Medycyny PSŻ-u Poznań z KSM-em Krosno (49:41) słabo zaprezentował się Marcel Kajzer. Zawodnik drużyny ze stolicy Wielkopolski zapisał przy swoim nazwisku jedynie cztery punkty.
- W pierwszym biegu wygrałem z dużą przewagą nad rywalami. Później natomiast w ogóle nie mogliśmy się połapać z ustawieniami. Dojeżdżałem do mety daleko z tyłu. Coś poszło nie tak. W żużlu dużo rzeczy musi grać, żeby móc osiągnąć sukces - musi być dobry sprzęt i nastawienie psychiczne zawodnika - powiedział zawodnik poznańskiej drużyny.
Kajzer przez cały mecz szukał właściwych ustawień, ale jego starania nie przynosiły efektu. W trzech ostatnich startach 27-latek był bardzo wolny i mijał linię mety daleko z tyłu. - Po tych dwóch biegach szukałem wszystkiego, co tylko możliwe. Jeżeli coś nie idzie, to później ciężko jest wrócić do właściwych ustawień. Robiłem co mogłem, ale dziś nie wyszło. Dobrze, że reszta drużyny pojechała lepiej i wygraliśmy - dodał.
Początek meczu w wykonaniu krośnian był słaby. Później jednak drużyna z Podkarpacia zaczęła spisywać się nieco lepiej. W piętnastej odsłonie dnia zawodnicy prowadzeni przez Stanisława Kępowicza zainkasowali podwójne zwycięstwo. - Krośnianie mieli dużo czasu na konsultacje ze sobą i wnoszenie poprawek. Mnie to pogubiło. Szkoda - podsumował Marcel Kajzer.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.