Start Gniezno wróci za rok do ligi. W klubie żal do władz żużla

W połowie stycznia zapadła decyzja, że nie dojdzie do wznowienia procesu licencyjnego dla klubów z Gniezna, Ostrowa i Lublina. - Mamy duży żal do władz polskiego żużla, bo zamierzaliśmy spłacić nasze zadłużenie - mówi Robert Łukasik.

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Start Gniezno nie otrzymał w wymaganym terminie licencji na sezon 2016. Problemem klubu z Grodu Lecha był niespłacenie części tegorocznej raty układu dotyczącego zaległości z roku 2013. Włodarze Startu wystosowali prośbę o wydłużenie terminu spłaty, ale nie została ona zaakceptowana.

- Wiadomo już, że żużla na poziomie ligowym w Gnieźnie w tym sezonie nie będzie. Pozostaje nam nic inne go jak przeczekać ten rok i jechać od nowa. Klub na pewno pozostanie i przed sezonem 2017 postara się powrócić do rozgrywek - zapowiada przewodniczący rady nadzorczej, Robert Łukasik.

Włodarze Startu uważają, że poszkodowani mogą czuć się zwłaszcza wierzyciele, którzy nie odzyskają tym samym swoich pieniędzy. - Dziwi mnie sytuacja, że wszyscy w polskim żużlu wrzucani są do jednego garnka. My nie zachowaliśmy się tak jak te kluby, które zrezygnowały ze spłaty swoich zawodników i zrobiły sobie roczną przerwę. W Gnieźnie zawarliśmy układ, na mocy którego spłacaliśmy regularnie naszych wierzycieli. Robiliśmy to zarówno w 2014, jak i 2015 roku. Można powiedzieć, że byliśmy już na półmetku. Prosiliśmy jedynie o prolongatę terminu spłaty długu, ponieważ ostatniej raty nie udało nam się uregulować w minionym roku kalendarzowym. Mamy duży żal do władz polskiego żużla, że się na to nie zgodziły. Straci przez to sam klub, ale także wspomniani wierzyciele. Nie będziemy prowadzić w najbliższym sezonie działalności zarobkowej, co wiąże się z tym, że nie spłacimy pozostałego długu - wyjaśnia Łukasik.

Start Gniezno będzie czynić starania, by wrócić do rozgrywek ligowych już po roku przerwy. - Jestem przekonany, że sponsorzy z nami zostaną i będą wspierać klub, gdy ten wróci w 2017 roku do ligi. Wszyscy, włącznie z nimi, czujemy jednak rozczarowanie, że mimo dobrych chęci i planu spłaty długu, nie dano nam szansy wystartowania w rozgrywkach I ligi. Zarówno ja, Paweł Sochacki, jak i Piotr Łączyński wykładaliśmy w ostatnich latach prywatne pieniądze, robiąc co w naszej mocy, by działalność drużyny była kontynuowana. Trzeba przy tym powiedzieć, że ostatni rok jako klub nie mamy praktycznie zaległości. Pozostała jedynie kwestia układu i to ona tu zaważyła - kwituje przewodniczący rady nadzorczej klubu.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Start Gniezno ma słuszne pretensje do władz polskiego żużla?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×