Jak każą nam płacić to wycofamy drużynę - rozmowa z prezesem SCKM Włókniarz, Michałem Świącikiem
Czyli co, można powiedzieć jasno, że od momentu powstania spółki w Częstochowie istniały dwa Włókniarze?
- Oczywiście. Cały czas istniały dwa loga, cały czas PZM zapraszał dwóch prezesów, pomiędzy tymi podmiotami trwały negocjacje w kwestii użytkowania obiektu, czy przychodów z giełdy. Niejednokrotnie były problemy. Pamiętam też, że przez około 2 lata spółka miała siedzibę poza stadionem. Przeniesienie się spółki na ulicę Faradaya wynikło właśnie z różnic pomiędzy dwoma podmiotami.
Jednak zawodnicy po prostu chcą swoich pieniędzy, które zarobili ciężką pracą. Teraz być może, a raczej na pewno, czują się oszukani.
- Ale nie można działać na zasadzie ostatniej głośnej sprawy komorniczej, gdzie komornik przyszedł i zabrał człowiekowi traktor, tylko za to, że ten był sąsiadem dłużnika. Tu jest 100 procentowa analogia. Jaki jest efekt? Sprawa oparła się o ministerstwo i głośno o niej w całej Polsce. Jak mam być szczery, trzymamy kciuki za PZM-ot, aby się nie poddawał wszelkim naciskom. Załóżmy hipotetycznie, że do tego dojdzie i co wówczas? My nie wystartujemy, ale też nie spłacimy nie naszych długów. Dla nas prawo i przepisy są czytelne. Poza tym, jestem człowiekiem, dla którego słowo jest droższe od pieniądza, a tak jak wcześniej mówiłem - mamy pewne ustalenia z PZM i ja się ich trzymam.
Z tymże teraz mamy takie czasy, iż wszystko trzeba mieć na papierze.
- Wiem o tym, ale czasami ludzie się spotykają po czasie i to bardzo różnie wygląda. O to, czy mówię prawdę, proszę zapytać prezesów w Rzeszowie, czy Grudziądzu. Proszę zapytać, czy Świącik bez żadnych papierów dotrzymał słowa. Tego samego oczekuję wobec siebie. Skoro jesteśmy po rozmowach i mamy pewne ustalenia, nie wyobrażam sobie, aby pod jakimś naciskiem uległy one zmianie. Jeśli tak się stanie, powtórzę po raz setny - nie ma możliwości, aby SCKM spłacało długi spółki.
Czyli co, wówczas wycofacie drużynę?
- Tak, wtedy zdecydujemy nie przystąpić do rozgrywek. I zrobi się duży problem, bo mamy pewne ustalenia z zawodnikami, których jest znacznie więcej niż tych, którzy naciskają na PZM-ot. Ponadto mamy wypracowane ustalenia z miastem, które dało do PZM pewne gwarancje wsparcia dla stowarzyszenia Włókniarz. Chodzi o obiekt i nie tylko. Jest duża grupa sponsorów i to poważnych, którzy traktują żużel i nasze rozmowy z PZM bardzo poważnie. Część z tych sponsorów inwestuje swoje pieniądze nie tylko w częstochowski żużel, ale też inne ośrodki żużlowe w Polsce, jak również są sponsorami samych zawodników. Również tych poszkodowanych przez CKM Włókniarz SA. Te firmy wyrażają zaniepokojenie ostatnimi doniesieniami medialnymi dotyczącymi naszego stowarzyszenia i nie wyobrażają sobie, aby w Częstochowie miało nie być żużla. Mamy deklaracje, że decyzja o zawieszeniu stowarzyszenia, zaprocentuje wycofaniem się tych firm, nie tylko z Częstochowy, ale i z innych żużlowych miast. Wiem, że właściciele tych firm będą kontaktować się z żużlową centralą w tej sprawie. Pamiętajmy również o kibicach. Dla nich to wszystko robimy. Ja również jestem kibicem, a moja funkcja jest społeczna. I nie wyobrażam sobie Częstochowy bez żużla. Ale też nie wyobrażam sobie, aby pod naciskiem mediów PZM zmienił zdanie i zrzucił na nas płatności spółki.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>