Dariusz Śleszyński: Nie uciekamy od odpowiedzialności

Przedstawiciele Włókniarza Częstochowa S.A. nie podjęli rozmów z GKSŻ odnośnie spłaty zobowiązań. - Wcale nie uciekamy od odpowiedzialności - tłumaczy Dariusz Śleszyński.

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Jak przyznał w rozmowie z naszym portalem przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański, jedyną zadłużoną spółką, która nie chce podjąć rozmów w zakresie spłaty zobowiązań jest Włókniarz S.A. Częstochowianie nie zjawili się na zaplanowanym na środę spotkaniu, które odbyło się w Poznaniu. Nie zdecydowali się też na rozmowy w innym zaproponowanym terminie.
Przedstawiciel spółki Dariusz Śleszyński zapewnia jednak, że Włókniarz S.A. nie ucieka wcale od odpowiedzialności. - O całej sprawie dowiedziałem się w momencie, gdy wyjeżdżałem już na urlop. Nie mogłem z tego powodu zmieniać swoich planów, tym bardziej, że nie poinformowano mnie nawet co będzie tematem tego spotkania. Jestem jak najbardziej otwarty na to, by zaplanować rozmowy w innym terminie. Pytanie tylko jaki byłby cel takiego spotkania? Spółka prowadzi przecież postępowanie układowe i deklaruje spłatę zobowiązań. Cóż więcej moglibyśmy zrobić? W żadnym wypadku nie uciekamy od odpowiedzialności - zaznaczył Dariusz Śleszyński w rozmowie z naszym portalem. Kluby chcące przystąpić w tym roku do rozgrywek mają czas do 15 lutego na spłatę zobowiązań względem zawodników lub podpisanie porozumienia w tym zakresie. Spółka Włókniarza S.A. w dalszym ciągu stoi na stanowisku, że wywiąże się ze swoich zobowiązań i nie obarczy tym problemem przystępującego do ligi Stowarzyszenia. - Od momentu, gdy odebrano nam licencję deklarujemy chęć spłaty zobowiązań. Byliśmy w tej sprawie na rozmowach u prezesa PZM Andrzeja Witkowskiego. Formalnie, z racji tego, że spółka nie prowadzi obecnie działalności żużlowej, nie podlega już Polskiemu Związkowi Motorowemu. Pomimo to każdego miesiąca informujemy władze polskiego żużla o prowadzonym przez nas postępowaniu. Dokładnie co cztery tygodnie ponawiamy też deklarację, że spłacimy nasze długi - podkreślił przedstawiciel spółki.

Częstochowianie przyznają, że mają żal do władz PZM, że całą sprawą zainteresowały się ponownie dopiero teraz, gdy zbliża się 15 lutego. - Obecnie nie możemy mieć sobie nic do zarzucenia. Prowadzone jest postępowanie układowe, a środki na spłatę wierzycieli są w depozycie sądowym. Z mediów słyszmy natomiast, że nie chcemy w ogóle na te tematy rozmawiać. Jest to krzywdzące zarówno dla spółki, jak i całego żużla w Częstochowie. PZM nie był zainteresowany działaniami spółki, nie pytał wcale jak sobie radzimy i nie uczestniczył w negocjacjach z zawodnikami. Dopiero teraz, gdy zbliża się 15 lutego, podnosi się larum w tej sprawie - ocenił Śleszyński. Przedstawiciele spółki deklarują, że czekają w dalszym ciągu na orzeczenie sądu w sprawie postępowania układowego, po którym rozpoczną spłatę swoich wierzycieli.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy wierzysz spółce Włókniarza, że spłaci swoich wierzycieli?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×