KŻ Kolejarz Opole zawiesza działalność

Członkowie Kolejarza podjęli w czwartek uchwałę o wycofaniu drużyny z tegorocznych rozgrywek. To oznacza, że klub zawiesi swą działalność, a niebawem może przestać istnieć.

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Czwartkowe zebranie było prawdopodobnie ostatnim w dwunastoletniej historii istnienia KŻ Kolejarz. Podmiot kierowany przez Jerzego Drozda nie otrzymał dotacji z urzędu miasta i stało się jasne, że bez tak poważnego zastrzyku finansowego nie da rady wystartować w rozgrywkach. Ostateczną decyzję podjęło walne zgromadzenie, które niejednomyślnie przegłosowało uchwałę o wycofaniu zespołu z ligi.
Klub od lutego zawiesi swoją działalność. Działacze twierdzą jednak, że postarają się znaleźć pieniądze na spłatę długów. Upominają się choćby o ekwiwalent za transfer Damiana Dróżdża do Wrocławia. Kolejarz zakończył rok na plusie z sumą 153 tysięcy złotych (przy dochodach rzędu 749 tys. zł.), a całkowite zadłużenie, w porównaniu do poprzedniego roku, zmniejszyło się. Wynosi obecnie 381 tys. zł., lecz znaczną część tej kwoty stanowią pożyczki udzielone klubowi przez Jerzego Drozda. Zobowiązania wobec zawodników szacuje się na 70 tys. zł. - Mieliśmy plan, jak zaległości uregulować. Byliśmy już bliscy porozumienia w sprawie sponsoringu z Frankiem Mauerem. Niestety, miasto w perfidny sposób przerwało 55-letnią klubową tradycję - mówi z nutką rozgoryczenia w głosie prezes Drozd. - Opolskiemu żużlowi przyda się świeża krew, ale jestem zniesmaczony stylem, w jaki zmiany przeprowadzono. Prezydenci prowadzili za naszymi plecami grę i nas wyautowali. Nie zasłużyliśmy na takie traktowanie. Drozd uważa ponadto, że jeśli Hawi Racing chce wystartować w rozgrywkach, to powinno w myśl regulaminu przejąć długi poprzednika wobec żużlowców. Zapowiada też, że Kolejarz może odstąpić stowarzyszeniu niezbędny sprzęt, między innymi polewaczkę, maszynę startową czy pulpit sędziowski, ale za opłatą. - To przedmioty będące własnością klubu. Zostały przez nas zakupione i nie chcemy ich oddać bezpłatnie - komentuje Jerzy Drozd. - Możemy się spotkać i porozmawiać. Z żużla zostałem jednak wyleczony i w tym sezonie opolskiego stadionu nie odwiedzę. Funkcyjni zapowiedzieli z kolei, że jako członkowie Kolejarza nie zamierzają charytatywnie wspierać nowej sekcji. Byli zawiedzeni, że żaden z działaczy Hawi Racing nie pojawił się na zebraniu i nie podjął tematu współpracy. Skrytykowano także przedstawicieli klubu kibica, zarzucając im, że poprzez protesty na stadionie i kłamliwe wpisy na forach działali na szkodę żużla.

Niestety, zebranie pokazało, że opolskie środowisko żużlowe nadal jest podzielone, choć na wcześniejszym spotkaniu w ratuszu padały ciepłe słowa i zapewnienia o wzajemnej pomocy. Oby, gdy nadejdzie konieczność współpracy, nie zapomniano o jednym - że czarny sport w mieście o tak długich tradycjach przetrwać musi. Niezależnie, z jakimi ludźmi u władzy i pod jaką nazwą.
Opolanie po rozmowach z Piotrem Szymańskim. Wnioskują o licencję

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy w 2015 roku zobaczymy ligowy żużel w Opolu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×