Eksplodujące silniki w Gorzowie. "Defekt podciął mi skrzydła"
Piotr Świderski zdobył zaledwie dwa punkty w niedzielnym meczu Stali Gorzów z Grupą Azoty Unią Tarnów. Wychowanek klubu z Wrocławia stracił podczas pojedynku swój najlepszy silnik.
Defekt Świderskiego przywołuje kontrowersyjny temat nowych tłumików, które przegrzewają sprzęt. Przy wysokich temperaturach powietrza, a w Gorzowie podczas meczu było ponad 25 stopni, ryzyko defektu wzrasta. Wybuchające silniki były w niedzielę istną zmorą gorzowian. Podobną awarię na starcie zanotował Bartosz Zmarzlik w trzynastym wyścigu, gdy jechał bieg po biegu. - Temat jest powszechnie znany, tylko ostatnio cicho się o tym zrobiło. To jednak nie zmienia faktu, że tłumiki przez cały czas tak samo grzeją silniki i dość mocno skracają ich żywotność. A jak jeszcze są takie temperatury jak dziś, to trzeba się spodziewać, że motocykl może nie wytrzymać - wytłumaczył doświadczony żużlowiec.
Mecz Stalowców z Jaskółkami miał być sprawdzianem dla żółto-niebieskich przed rundą play-off. Gorzowianie zajmują aktualnie drugie miejsce w tabeli i typowani są na głównego faworyta, oczywiście zaraz obok tarnowian, do awansu do finału rozgrywek. Nie da się jednak ukryć, że podopieczni trenera Piotra Palucha oblali ten test. - Nie mogę oceniać, bo to wy, dziennikarze jesteście od oceniania. Ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć, że jestem niezadowolony z wyniku swojego i drużyny. Mecz z Jaskółkami pokazał, że przed nami wciąż dużo pracy. Ale my ciągle naprawdę ciężko pracujemy, jednak taki jest żużel. Raz idzie lepiej, a raz gorzej - stwierdził Świderski.Przed pojedynkiem z Grupą Azoty Unią gorzowianie mieli naprawdę udany okres. Zawodnicy trenera Palucha wygrali kilka ważnych meczów, m.in. oba z KantorOnline Viperprint Włókniarzem Częstochowa, czy dość pewnie pojedynki na własnym torze ze SPAR Falubazem Zielona Góra i Unibaksem Toruń. Jeśli do tego wszystkiego dodać pogrom na torze w Gdańsku, można przypuszczać, że żółto-niebiescy poczuli się zbyt pewnie, a mecz z Jaskółkami był dla nich kubłem bardzo zimnej wody. - Nie sądzę abym tego potrzebował - uciął krótko Świderski. - Wiem jakie stoi przede mną zadanie i dzisiaj go po prostu nie wykonałem. Nie dorzuciłem praktycznie żadnych punktów do wspólnego dorobku. Liderzy też nie pojechali tak jak na przykład podczas ostatniego meczu z Toruniem i mamy wynik w plecy. To pokazuje, że każdy musi coś poprawić - dodał na zakończenie.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>