Polacy przyzwyczaili się do złota w DPŚ? Cieślak: Większość srebro traktuje jak porażkę
Marek Cieślak nie chce nakręcać spirali i nakładać presji na reprezentację Polski konieczności wygrania po raz siódmy DPŚ. Przestrzega także, by srebrnego medalu nie traktować jako porażki.
Maciej Kmiecik
Polacy uchodzą za faworytów, choć tak naprawdę wyniki w SGP, SEC czy SBPC każą w Duńczykach upatrywać kandydata numer jeden do zwycięstwa w Bydgoszczy. - Muszę przyznać, że ja szczególnie presji nie odczuwam. Z zawodników też próbuję zdjąć tę presję. Powiedziałem sobie - jeśli rywale będą lepsi i przegramy, to co mam zrobić? Przecież się nie potnę z tego powodu? Uważam, że mamy szansę, żeby wygrać w sobotę w Bydgoszczy. Jeśli spojrzymy na statystyki Enea Ekstraligi, to my bijemy wszystkich na głowę. Nasz czwarty zawodnik jest lepszy od lidera Duńczyków, Nickiego Pedersena. Spokojnie jednak podchodzimy do tej rywalizacji. Nie nakręcam spirali drużynie, że musi być tylko złoto, bo jak nie będzie tytułu to koniec. Wszyscy muszą mieć w tym jeszcze trochę zabawy. Wiadomo, że dadzą z siebie wszystko. Jeśli tak będzie, stać nas na zwycięstwo - powiedział Marek Cieślak.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>