Składu nie zdradzę, choćby mnie torturowano - rozmowa z Markiem Cieślakiem, trenerem reprezentacji Polski
- Na szczęście będziemy mieli w lipcu dwa finały SEC w Guestrow i Togliatti. Jest finał Złotego Kasku, Elitserien jedzie bez wakacji. Dobrze, że te trzy mecze Enea Ekstraligi z poprzedniej kolejki będą rozegrane dopiero w połowie lipca. Może nawet to się ułożyło nam na rękę. Nie myślę, żeby ta przerwa wakacyjna była jakiś problemem. Chcieliśmy przerwy, to ją mamy, choć nie w takim wymiarze, jak pierwotnie planowano.
Planuje pan jakieś zgrupowanie kadrowiczów w Bydgoszczy przed finałem DPŚ?
- Oczywiście. Całej dziesiątki na pewno nie ściągnę na to zgrupowanie, ale przed podaniem czwórki i rezerwowych na finał DPŚ, na pewno przyjedziemy do Bydgoszczy. Kilka dni tam potrenujemy, by zapoznać się z różnymi warunkami torowymi. Trzeba będzie wypróbować różne warianty przygotowania bydgoskiego toru. Chodzi o to, by zawodnicy nauczyli się tego toru, bo przecież na co dzień tam nie jeżdżą, z uwagi na to, że w Bydgoszczy nie ma Enea Ekstraligi.
Do żużla wraca takie wyświechtane powiedzenie "nigdy nie mów nigdy", bo Piotr Protasiewicz jest w tym sezonie w takiej formie, że w metrykę mu nie wypada zaglądać...
- Sprawa z Piotrem Protasiewiczem została już odkręcona. Powiedziałem, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Piotrek jest w dziesiątce kadrowiczów. Jeśli będzie dobrze jechał, ma szanse wystąpić w finale w Bydgoszczy. To jednak jest po części wina innych zawodników, którzy pracują na to, by Piotrek Protasiewicz mógł powiedzieć - stary, będziesz musiał mnie wziąć.- Oczywiście, oglądałem ten jego pierwszy mecz w Elitserien po kontuzji i jechał on świetnie w rywalizacji z naprawdę dobrymi rywalami. Zobaczymy, jak to się potoczy.
A nie żal panu, że obecnie trochę zawodzi młodzież, na którą postawił pan przed rokiem, odmładzając kadrę i ona wtedy stanęła na wysokości zadania?
- No właśnie, postawiłem sobie za cel odmłodzenie kadry i nadal chciałbym to robić. Co z tego, że człowiek chce, jak młodzi zawodnicy specjalnie w tym nie pomagają? Finał DPŚ jest u nas i nie wypada przegrać. Prawo, prawem, ale sprawiedliwość po naszej stronie musi być. Zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych kilkunastu dniach. Jest jeszcze trochę czasu, by tę czwórkę ogłosić. Może coś się wydarzy, że wrócą oni do formy. Cały czas uważam, że w przyszłości będą oni bardzo dobrze jechali i zdobywali kolejne trofea dla Polski. W tym roku jednak prezentują zbyt nierówną formę.
Jesteśmy na facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>